blank

Supergirl S02E08 „Medusa” – recenzja

Zapowiadany jako crossoverowy odcinek, samemu crossoverowi poświęca jedynie niewiele ponad minutę. Więcej na ten temat pisaliśmy tutaj, dlatego nie będę dublował informacji, przechodzę do omówienia głównej fabuły odcinka.

W epizodzie Medusa kontynuowane są wątki z poprzednich siedmiu odcinków. Przed zimową przerwą twórcy próbują doprowadzić do kulminacji najważniejszych motywów, stąd dochodzi do punktu szczytowego wątku Cadmus; Lena Luthor otrzymuje nieco większy wpływ na fabułę, J’onn J’onzz zostaje uleczony, Alex ma szanse na szczęśliwy związek (podobnie zresztą Kara), a także pojawia się cliffhanger, który nietypowo nie jest ostatnią sceną, lecz po kolei …

Termin Medusa to znów odnośnik do mitologii greckiej, lecz po raz kolejny trudno dostrzec jasne analogie pomiędzy przedsięwzięciem a najmłodszą z Gorgon. Projekt Medusa okazał się być śmiercionośną bronią, która miała za cel wyplenienie wszystkich obcych na Ziemi. Zaskakujący jest fakt, że wirus ten został opracowany przez ojca Kary Zor-El jako broń potencjalnie mająca zostać użyta w razie defensywy Kryptonu. Skoro Kryptończycy byli na nią uodpornieni to czy przypadkiem Ziemianie również nie powinni od niej zginąć? Cóż, pozostaje twierdzić, że Lillian Luthor nieco zmodyfikowała formułę.

Podejrzewałem, że Lena Luthor będzie kobiecą wersją Lexa. Informacja, że została adoptowana, nieco zmieniła w jej charakterystyce. Luthorom zawdzięcza przede wszystkim przebiegłość, skutecznie oszukuje widzów by następnie zwieść własną matkę. Lecz czy to ostatecznie powstrzyma Lillian? Co z Jeremiaha Danversem? Niewątpliwie wątek ten jeszcze pojawi się w serialu. Odszukanie ojca powinno być wręcz priorytetowe.

Przemiana Martiana Manhuntera w Białego Marsjanina mogła być ciekawą bazą dla fabuły drugiej części sezonu. Niestety, twórcy postanowili nieoczekiwanie uzdrowić go. Wielka szkoda, widziałbym go w charakterze kolejnego adwersarza. Motywy obyczajowe również nie zachwycają, Supergirl kolokwialnie rzecz ujmując, „prosto z mostu” zapytała Mon-Ela o uczucia. Ten, który pojawił się w serialu jako rozrywkowy, pewny siebie… tym razem postanowił pobawić się w podchody jak James Olsen w ubiegłym sezonie… Eh…

Podczas gdy Lena i Kara borykają ze spuścizną swych rodzin, Alex zostaje postawiona przed decyzją czy zwierzyć się matce o swych seksualnych preferencjach. W poprzedniej recenzji wyrażałem nadzieję, że wątek ten nie przerośnie formy nad treścią. Niefortunnie wykrakałem. Motyw Alex mimo świetnego, początkowego wprowadzenia, „na siłę” otrzymuje więcej czasu ekranowego. Swoją drogą zastanawia mnie dlaczego Alex zszywała Maggie gdy ta została postrzelona. Czy policjantka nie powinna stawić się w szpitalu?

Reasumując, Medusa jest epizodem, który nie zachwycił mnie. Co prawda dochodzi do pewnych konkluzji, lecz wszystko to zostało poprowadzone zbyt szybko, zbyt wiele jak na jeden odcinek, tym bardziej, że twórcy nie zostawili nam jasnej wskazówki czego spodziewać się gdy Supergirl wróci z zimowej przerwy. Czy krótka scena na statku kosmicznym jest satysfakcjonująca zapowiedzią?

Przypominam, że gigarecenzję crossoveru znajdziecie tutaj 😉

Piotr "Batplay" Nowak
Recenzent na portalu flarrow.pl. Odpowiedzialny za omówienie i krytykę serialowego uniwersum DC. Historyk z wykształcenia, lubi spędzać czas na planach filmowych, okazjonalnie Dj. Zainteresowany również sportem, zdrowym trybem życia; uczestnik biegów surwiwalowych.