“Ktoś znowu przeze mnie umrze. Jestem stary, powolny i ślepy i nie mogę zrobić nic, by to powstrzymać. Chyba że odpuszczę i stanę się taki, jak oni… Sam stanę się chaosem. Szaleństwem. Śmiercią”. Wolverine chcąc odseparować się od każdego koszmaru, jaki spotkał go w życiu, ucieka do miasteczka położonego w ośnieżonych górach, jednak czy demony przeszłości tak łatwo mu odpuszczą?
Na początek pragniemy podziękować wydawnictwu Egmont za podesłanie nam komiksu do recenzji i zachęcamy do wspierania polskiego rynku komiksowego poprzez kupowanie na ich stronie, Egmont.pl!
W “Na granicy” Logan staje na cienkiej linii dzielącej jego dziką naturę z człowieczeństwem. Opuszcza X-Menów by zaznać spokoju, a także wykorzystać swoją obecność w nowej linii czasowej do ochrony dziewczynki, która w znanej mu rzeczywistości, już jako dorosła kobieta, była jego żoną. Jednak Wolverine nigdy nie może pozwolić sobie na spokojne życie, które szybko zostaje zaburzone przez przybycie cybernetycznie zmodyfikowanych morderców – Reavers, którym przewodzi jego dawna ukochana. Czy stara miłość zabije przyszłą?
Tego się dowiecie czytając trzeci tom “Staruszka Logana”. Jednak co można powiedzieć o tej lekturze pomijając tak skrócony opis fabuły? Zacznę od wady, dla wielu mogącej nie być wadą, a dla mnie jest to rzecz dosyć istotna. O co się rozchodzi? Brakuje jakiegokolwiek wyjaśnienia tego, co się działo między tomem drugim, a trzecim. Oczywiście, zapewne czytając Extraordinary X-Men można by wypełnić pustkę fabularną, acz osobiście do tej serii mnie nie ciągnie, więc ją sobie odpuściłem z nadzieją, że wszelkie istotne informacje zostaną przystępnie streszczone jak to miało miejsce, chociażby w jednym z tomów Teen Titans. Z powodu dziury fabularnej sam wstęp do tego czytadła jest odrobinę niejasny – końcem poprzedniego tomu dołącza do X-Menów, początkiem tego ich opuszcza, to tyle. Streszczona została natomiast “Strefa Wojny” i “Berserk”, czyli poprzednie tomy tej serii. Acz jest to jedynie początkowy niesmak, pozostałe zeszyty są dużo bardziej wdzięczne.
Moment, w którym Wolverine poznaje Maureen został zrealizowany naprawdę wspaniale, na co niewątpliwy wpływ ma zestawienie dwóch wersji tego wydarzenia – linii czasowej, w której była dorosłą kobietą, a więc okres, kiedy stała się ona ukochaną Logana, a także w obecnej linii czasowej, gdzie jako mała dziewczynka stała się jego przyjaciółką, a on jej obrońcą. Właśnie spotykając małą dziewczynkę, zdaje się, że odnalazł swoje miejsce na ziemi. Miejsce, do którego przynależy.
Sceny walk także zostały nienagannie przeprowadzone, jednocześnie ukazując kto z Reavers jest jedynie pionkiem, a kto rzeczywistym przeciwnikiem, który z Wolverinem ma także osobiste porachunki. Do brutalności Logan zdążył już wszystkich przyzwyczaić, a więc też nie ma co się nad tym więcej rozwodzić – jest krew, kończyny (o ile tak można mówić o karabinach zamiast rąk) latają.
Nie zdradzę jednak, czym kończy się główna fabuła komiksu, gdyż ten moment uśmiechu na twarzy wolę pozostawić pod lekką osłoną tajemnicy. Jednak skoro użyłem określenia “główna fabuła”, to też musi dziać się coś pobocznego, tak? W tym tomie znajduje się również bonusowy, wręcz historyczny, zeszyt. Uncanny X-Men #205 z 1981! Przybliża on sam proces przemiany Yuriko w cyborga-mordercę, a także ukazuje Logana dzikiego jak za jego początków, gdzie instynkt jest jedyną rzeczą, która go prowadzi. No i nie brakuje dalszych starć z Reavers!
Za scenariusz odpowiada Jeff Lemire, który zgrabnie poprowadził całą historię, odpowiednio dozując i zamieszczając odpowiednie akcenty emocjonalne. Wiele emocji miało swoje miejsce w całej historii, jednak rzadko nakładając się na siebie, przynajmniej w moim odczuciu. Jeżeli ktoś jest przyzwyczajony do marvelowego humoru, może być zawiedziony – tu go po prostu nie ma, co jednak dobrze wpływa na całokształt przedstawionej historii, na żarciki nie było tu miejsca.
Warstwa artystyczna była w rękach Andrei Sorrentino, który ponownie stanął na wysokości zadania – ponownie, gdyż był on także rysownikiem i we wcześniejszych przygodach Staruszka Logana, więc też raczej nie mam co pisać kolejny raz tego samego, jednak MUSZĘ zaznaczyć, że pewną rozkładówkę chciałbym dostać w większym formacie i zamieścić jako plakat na ścianie bądź zamieścić na tapecie laptopa. Olbrzymia czaszka Logana, z której wręcz wysypują się czaszki X-Menów – złoto.
Całość zasługuje na polecenie, zwłaszcza jak czytało się poprzednie tomy, jednak by zachować całość fabularną jednak zalecałbym chwycić też po Extraordinary X-Men, których obowiązkowo muszę nadrobić – no jednak chcę wiedzieć co się działo po tym, jak Logan spotkał X-Menów na końcu “Berserka”.
Reklama