Gacek się żeni część druga! Ślub tuż za rogiem, a nasza ukochana nie ma nawet chwili wytchnienia i nie chodzi tu o przygotowania. Świat się sam nie uratuje, prawda? Tom King udowodnił już, że potrafi odpowiednio podejść do postaci Batmana, ale czy w obecnym tomie udało zachować mu się poziom? Odpowiedź czeka na was poniżej!
Na początek pragniemy podziękować wydawnictwu Egmont za podesłanie nam komiksu do recenzji i zachęcamy do wspierania polskiego rynku komiksowego poprzez kupowanie na ich stronie, Egmont.pl!
„Zaręczonych”, których recenzję popełniłem w zeszłym miesiącu, oceniłem bardzo pozytywnie, ryzykując nawet stwierdzenie, iż jest to jedno z moich ulubionych wydań zbiorczych przygód Mrocznego Rycerza. Tom King w nieco inny sposób podchodzi do postaci detektywa, za każdym razem próbując eksponować go w nieco innym świetle. Koniec końców to też człowiek, a nie bezduszna maszyna.
„Narzeczona czy włamywaczka” składa się z czterech historii, a całość zaczyna się od części detektywistycznej. Coś, co nietoperki lubią najbardziej! Nasz bohater stara się rozwiązać sprawę morderstwa rodziców pewnego nastolatka, którym obecnie zajmuje się lokaj i nie chodzi tu o Brusa z innej ziemi. Okazuje się, że na poszukiwany to seryjny zabójca, pozostawiając za sobą kolejne trupy, a na dodatek wszystkie ofiary były rodzicami. Trop prowadzi do dwóch złoczyńców, Zsasza i Two-face’a, ale prawda jest nieco mroczniejsza, nie zdziwcie się, jak przejdą was ciarki. Ta krótka, jednakże ciekawa historia, stara się przedstawić kolejną rzecz, która definiuje postać Batmana i co motywuje go do działania. Ukazano także początek nowego villaina, którego mam nadzieje, że jeszcze ujrzymy w przyszłości. Jest to typowa historia o Batmanie, coś, czego ostatnimi czasy nieco brakuje, chociaż jak zależy wam na czymś w 100% Gackowym, to polecam sięgnąć po „Mrocznego Księcia z bajki”.
Kliknij >TUTAJ< i kup komiks w sklepie internetowym Egmont.pl
Seryjny zabójca odnaleziony? Pora samemu nabić niezły licznik śmiertelnych ofiar, ale nie martwcie się, Wayne nie ześwirował. Chodzi tu o obietnicę, którą złożył wraz z Wonder Woman Gentle-Manowi. Takim oto sposobem otrzymujemy kolejną część „Superfriends”, które poprzednio bardzo wychwalałem. Tym razem jest nieco inaczej, na pewno nie ma tego uroku, co podwójna randka w lunaparku, jednakże nie oznacza to, że jest nieciekawie. Bruce i Diana zastępują Juliana, który na co dzień walczy z niekończącą się hordą potworów, którzy próbują dostać się z innego wymiaru na ziemię.
To chyba nici takiego dla dwójki wprawionych w boju wojowników, prawda? Nie byłoby z tym większego problemu, gdyby nie to, iż czas tam płynie inaczej. Gentle-man odpoczął sobie na dzień, gdzie dla naszych bohaterów było to…37 lat! W związku z tym związek Wayne’a z Seliną został poddany próbie i choć ciała Batmana i Wonder Woman pożądały siebie nawzajem, to ostatecznie serce i umysł zwyciężyły. Mroczny Rycerz w końcu pojął co dokładnie czuje do panny Kyle. Brawo!
Poprzednia część powodowała uśmiech na twarzy, chwytając i radując serce. Tym razem czytelnik wprawiany jest w swoistego rodzaju smutek, powoduje współczucie, a także nieco skłania do refleksji. Choć nie było już tak milusio, to jednak była kolejna ważna historia dla postaci Batmana.
Po małym rendez vous z Dianą, przechodzimy do głównej historii, która jest kontynuacją wydarzeń, które miały miejsce w „Wojnie żartów z zagadkami”, jednak całość skupiona jest na postaci Poison Ivy, która wtedy wybrała stronę Człowieka-Zagadki. Pamela nie może się pogodzić z grzechami przeszłości i stara się uczynić świat miejscem idealnym, kontrolując dosłownie wszystkich mieszkańców ziemi, w tym takich bohaterów jak Superman, Zielona Latarnia, czy Flash. Jedynymi ludźmi wolnymi od hipnozy, jak nietrudno się domyślić, są Bruce i Selina, którzy starają się przemówić jej do rozsądku.
Cóż, liczba mnoga to przesada, głównym mózgiem operacji jest oczywiście Batman, który ponownie udowadnia, że jest świetnym strategiem. Panna Kyle za to PONOWNIE wchodzi na wyżyny swoich umiejętności walecznych, ścierając się z przeciwnikiem, który w teorii nie powinien mieć żadnego problemu z jej pokonaniem, chociaż to wciąż mniej absurdalne od walki z Talią.
Osobiście uważam, że ta część wypadła najgorzej ze wszystkich przedstawionych w tym tomie. Całość była za długa i nie ma większego wpływu na wydarzenia, poza pierwszą wzmianką o sanktuarium, czyli miejscu wydarzeń z „Heroes in Crisis”. Myślę, że odbiór byłby lepszy, gdyby historię tę skrócono o połowę, tak to po prostu nieco mnie wymęczyła, w szczególności, że dwie poprzednie opowieści czytałem z nieustającym zaciekawieniem.
Finał stanowi tytułowa opowieść, czyli „Narzeczona czy włamywaczka?”, w której Selina wykrada się w nocy, przymierzając suknie ślubne i wspominając jej spotkania z Batmanem na przestrzeni lat oraz to jak się „zmienili”. Choć w teorii nie ma tu nic ciekawego, to jednak uważam, że jest to idealne zamknięcie tego tomu. Ślub tuż za rogiem, a historia przypomniała nam nie tylko o tym, ale także jaką wagę ma owo wydarzenie. Wszakże, powtórzę, GACEK SIĘ ŻENI!
Kliknij >TUTAJ< i kup komiks w sklepie internetowym Egmont.pl
W poprzednich wydaniach zbiorczych bardzo chwaliłem sobie szatę graficzną, ale to właśnie ten tom wypada obecnie najlepiej. Ilustracje są śliczne, pełne szczegółów i palety barw, która dobierana jest odpowiednio do panującej sytuacji. W pierwszej części pełno jest zimniejszych kolorów, gdyż chodzi przecież o zabójstwo. Następnie aż huczy ogniem, gdy Bruce i Diana walczą z kolejnymi to hordami potworów w innym wymiarze. W części z Ivy spodziewajcie się wręcz nadmiaru saturacji kolorów. Kadry są świetne, a strony przekłada się z taką lekkością, iż wydawałoby się, że oglądamy jakąś animację. Jestem zachwycony!
Odnosząc się do pytania zadanego w pierwszym akapicie: Tak! Tom King dalej trzyma poziom, który narzucił ostatnimi dwoma tomami. Autor wręcz bawi się postacią Mrocznego Rycerza, eksplorując jego charakter na różne sposoby, przez co cały czas jest dość ciekawie. Największym minusem obecnego wydania jest trzecia historia, czyli ta poświęcona Ivy, jednak dalej zdecydowanie warto sięgnąć po ten tom. „Narzeczona czy włamywaczka” to nie tylko ciekawe opowieści, ale i przepiękna szata graficzna. Czy „Ślub” okaże się kolejnym hitem? Tego dowiemy się już za parę tygodni.
Tytuł oryginalny: Batman Vol. 6: Bride or Burglar
Scenariusz: Tom King
Rysunki: Mikel Janin, Joëlle Jones
Tłumaczenie: Tomasz Sidorkiewicz
Wydawca: Egmont 2019
Liczba stron: 156
Reklama