52 miliardy dolarów to kwota, która spędza sen z powiek wielu przedsiębiorcom, artystom i biznesmenom. Dla przeciętnego człowieka jest to tak gigantyczna suma, że nagłe zadysponowanie takimi finansami byłoby porównywalne z natychmiastowym lotem „Kowalskiego” z typowego blokowiska wprost na Księżyc lub Marsa. Tymczasem Disney dogadał się z „białymi kołnierzykami” z 20th Century Fox – których swego czasu nienawidził George Lucas – i wykupił tego gigantycznego molocha. Pora, by słynne fanfary Foxa rozbrzmiały dla Disneya.
Wygląda na to, że kwestią czasu będzie, jak współpraca na linii Marvel Studios a 20th Century Fox nabierze rumieńców. W samej „stajni” komiksowego świata Marvela zaangażowanie obu marek mogłoby przedstawić historię Fantastycznej Czwórki, X-Menów, Deadpoola, Avengers oraz innych herosów i złoczyńców we wspólnych produkcjach. Już wyobrażam sobie Wade’a Wilsona drażniącego mocarnego Hulka, czy niesnaski Iron Mana z Wolverinem. Co ciekawe James Gunn – reżyser „Strażników Galaktyki” – nie tak dawno wyraził swoje zainteresowanie zrealizowaniem obrazu, który przedstawiałby zsynchronizowanie różnych kinowych wizji Marvela z obu studiów filmowych. Rozszerzyłoby to ekranową płaszczyznę komiksu o dużo więcej postaci.
Jednym z plusów powyższej transakcji – od której jedni fani drżą, mają ochotę zwinąć się w kłębek i zaszyć się gdzieś w kącie, a z kolei drudzy widzą w takim dealu same korzyści – byłoby możliwe pojawienie się postaci Wolverina, który wiemy, że w komiksie nie raz współpracował z Avengersami, np. w serii „Uncanny Avengers„, gdzie ,,Rosomak” angażował się w powstrzymanie Red Skulla i jego armii S-Menów. Kevin Feige miałby niełatwy orzech do zgryzienia, gdyby musiał zmieniać wizję następnej fazy MCU. Lecz Hugh Jackman nie miałby nic przeciwko, gdyby jako Logan dołączył do „Mścicieli”. Aktor postawił warunek: powrót jako Wolverine – tak, ale w towarzystwie Avengersów. Kolejną okazją współpracy Marvel Studios z 20th Century Fox byłoby wprowadzenie jednej z najważniejszych par komiksowych Uniwersów: Black Panther i Ororo Munroe aka Storm. Ororo to potężna mutantka – członkini świty X-menów, jednej z odnóg ogromnego środowiska Marvela. Jej zdolności to m.in. wykorzystywanie genu X do wpływania na stan atmosfery Ziemi, co przejawia się znacznym kontrolowaniem pogody. Superbohaterka poślubiła T’Challę, władcę odosobnionej i zaawansowanej technologicznie afrykańskiej Wakandy. A miało to miejsce w wydaniu Black Panther (Vol. 4) #18 z 2006 r.
Dla MCU i dla Foxa dołączenie Storm do sequela „Black Panther” okazałoby się nie tak hucznie wyeksponowanym, ale jednak drobnym przedsięwzięciem – pierwszą oznaką długoletniej, wewnątrz marvelowskiej kooperacji dwóch potężnych wytwórni filmowych.
Reklama