blank

Marvel „Tajne Wojny” recenzja.

Na początek pragniemy podziękować wydawnictwu Egmont za podesłanie nam komiksu do recenzji i zachęcamy do wspierania polskiego rynku komiksowego poprzez kupowanie na ich stronie, Egmont.pl!

Od zawsze wydawało mi się, że Jonathan Hickman w swoich komiksach, zaczynając od Fantastycznej Czwórki po the Avengers w historiach „Infinity” oraz „Time Runs Out”, miał tylko jeden cel. A było nim zniszczenie universum Marvel…

W „Tajnych Wojnach” w końcu mu się to udaje, z bardzo dużą skutecznością, bo nie pozbywa się jednego uniwersum, a całego Multiverse.

RIP Marvel UniverseŻeby wyjaśnić genezę tej historii, nie obędzie się bez spoilerów  odnoszączych się do poprzednich komiksów, więc szybkie przypomnienie. Wszystkie historie prowadzące do ostateczniego rozwiązania miały w sobie coś co uwielbiałem. Początkowe historie zbudowały fantastyczny świat, cross overy ujawniły jak bardzo jest on kruchy, a „Time Runs Out” pokazało jakie mogą być konsekwencje działań podjętych dla „większego dobra”. „Tajne Wojny” są po prostu opowieścią o tym co było później.

Jeśli chodzi o spoilery, żeby zrozumieć świat zawarty w „Tajnych Wojnach”, trzeba cofnąć się do rozwiązań poprzedniego wielkiego crossoveru Marvel czyli „Time runs out”.

Doom Messiah

God Emperor Doom

U góry nawiązanie do „Diuny” Herberta – Flarrow lubi 🙂

Kiedy ostatnio widzieliśmy ziemię 616 Marvela (właśnie we wspomnianym wcześniej „Time runs out”), nie było zbyt różowo. Valeria, reagując na zaistniałe zagrożenie niakazała ojcu jakoś sobie z tym poradzić. Więc w momencie ostatniej inkursji, Reed Richards buduje międzywszechświatową arkę, która ma za zadanie odbudować  rasę ludzką.

W międzyczasie Dr. Doom jest bardzo zajęty, próbuje znaleźć powód najazdów. Dowiaduje się że jest nim on sam, tak jakby… Okazuje się że wszechświat umrze wraz ze śmiercią „Molecule Mana” – czyli jego samego, stworzonego przez „Beyonders”. Ostatnio widziany, skonfrontował twórców Molecule Mana i nastąpiła eksplozja, która jak sie okazało zniszczyła kilkaset tysięcy uniwersów i pozostało tylko kilkadziesiąt. Niedługo potem Multiverse umiera.

Następnie dowiadujemy się jak to zrobił, odnalazł kilkaset tysięcy  wcieleń Molecule Mana i wysłał ich jako specyficzną bombeę mającą zniszczyć ich twórców.A Better Bomb

W czasie eksplozji, Doom jest zajęty, próbując zbierać fragmenty zniszczonych wszechświatów oraz ludzi, aby stworzyć swój własny, nazwany Bitewnym Światem.

W świecie tym, Dr Strange, który był obecny podczas spotkania ze stworzycielami, zostaje szeryfem, a prawa przestrzega kilkanaście Thorów z młotami zrobionymi z rozbitych gwiazd (sporo tego jest w tym świecie). Wszystko to jest otoczone wielkim murem, poza któym znajdują się miejsca z największych koszmarów z historii Marvela. SHIELD i kilku superbohaterów gdzieś tam są, ale Doom pozostwił ich w miejscu ostatniej inkursji na manhattanie, gdzie walczą w nieskończoność w wojnie domowej.

blank

Niestety widać że Hickman nie mógł wybierać która część uniwersów będzie ocalonia (w końcu większość bohaterów podczas tej historii miała swoje własne wydania pisane i rysowane przez innych twórców), i widać że nie wszystkie decyzje były jego własnymi. Oczywiście Doom, Illuminati, Fantastyczna Czwórka i Cabal, to w ostatnich latach jego „dzieci”, ale cała reszta wydaje się niejako wymuszona.

Mimo wszystkich niedociągnięć muszę przyznać że „Tajne Wojny” jako seria opowiadań, jest jedną z najlepszych, jaką ostatnio dane mi było czytać. A ostatni tom, daje nam nie tylko genialne zakończenie, ale i pozwala nacieszyć się epickim finałem jednego z największych personalych konfliktów w historii Marvel, czyli Richard Reed kontra dr. Doom.

Jako że dzięki rozwiązaniu zaproponowanego nam w tym tomie, zażegnane zostały wszystkie skoplikowane relacje interpersonalne pomiędzy poszczególnymi postaciami, i od teraz każdy bohater znów może nacieszyć się własnym universum (takiego właśnie resetu komiksowy Marvel potrzebował, gdyż większość historii przez ostatnich kilkanaście lat, było zbyt trudne do ogarnięcia), trzeba ten komiks ocenić bardzo wysoko – 9/10.