Widzieliśmy ich w trailerze! Legion wznosi ramiona i już niedługo przyjdzie zmierzyć im się z pewnego rodzaju żołnierzami – piszę pewnego rodzaju, gdyż ci oponenci, będą kimś więcej, będą czymś więcej…
Znamy już ich nazwę: The Eyes of the Adversary. „Powiedzmy, że kiedy Legion zostaje wezwany do tej misji przez Amandę [Waller], to będzie jedna z rzeczy, które napotkają”, powiedział producent Charles Roven w nowym numerze magazynu Total Film. „Nie wiedzą jak tu dotarli, ale są dziwni, niebezpieczni i mają na sobie mundury wojskowe.” Dyrektor David Ayer dodał tylko, że gdy pojawiają się „The Eyes of the Adversary” nikt nie jest bezpieczny.
Nazwa ta jednoznacznie wskazuję na to, iż mamy do czynienia z oponentem (Adversary). Czy jest to imię prawdziwego złoczyńcy, czy może całego składu? Zakładamy, że w tym wypadku chodzi o coś zupełnie nowego. Postać nazywająca się „The Adversary” pojawiła się już ówcześnie w czerwcu 2000 roku, jednak nie miała nic wspólnego z magią czy sługami zła. Jedyną wskazówką jaką mamy, jest to, iż „dowody niszczycielskiej, nadprzyrodzonej siły zagrają na ulicach Midway City” oraz stwierdzenie, że pewna „czarna wydzielina wystawać będzie z długiego krateru na podłodze”. Podczas gdy pojawiły się plotki jakoby Enchantress grała po obu stronach (brakuje jej na zdjęciu całej drużyny), a nawet była złoczyńcą, reszta Legionu gotowa jest do walki.
Premiera Suicide Squad zapowiedziana jest na 5 sierpnia 2016 roku.
Reklama