W maju dobiegł koniec emisji trzeciego sezonu „Westworld” – obecnie jednego z najdroższych w realizacji seriali HBO, a okazuje się, że też już nie tak dochodowego. Ze względu na napływ obowiązków musiałem odłożyć seans trzeciej części show tejże adaptacji książki i filmu Michaela Cichtona o tym samym tytule, gdyż zdecydowanie nie jest to tytuł, który można odpalić sobie gdzieś w tle. Obecnie w końcu grafik nieco się poluzował, więc była okazja, aby zaległość tę nadrobić.
Bodźcem, który też mnie nieco w tym kierunku pchnął, było wydawnictwo Galapagos, które wydało te show na DVD i Blu-Ray i to właśnie im dziękujemy za podesłanie kopii do recenzji! Dziękujemy!
Westworld jest produkcją, która wymaga od widza stuprocentowego skupienia, gdyż jest to tytuł dość skomplikowany. Chaos w linii czasu, ogromna ilość bohaterów, zawiła fabuła pełna zwrotów akcji – nie trudno jest tu się pogubić.
Właśnie ze względu tych aspektów odkładałem seans na nieco luźniejszą chwilę, jednak już na wstępie zaznaczę, że w przypadku trzeciego sezonu jest już dużo lepiej, bo całość wydaje się bardziej spójna, poukładana. Twórcy posprzątali po sobie ten bałagan, zrezygnowali ze wciskania pojedynczych scen, które często wybijały widza z rytmu, a postawili na jednostajność, co jest w tym przypadku wielkim plusem, ale i zarazem…wadą?
Spory budżet serialu widoczny jest tutaj na praktycznie każdym kroku – rewelacyjnie wykreowany świat, genialna oprawa audiowizualna, a także nie ma mowy tutaj o słabej grze aktorskiej. Pod względem technicznym teoretycznie mowa o serialu idealnym, jednakże ze względu, iż wszystko jest przekombinowane, to ciężko polecić go wszystkim.
W trzecim sezonie w końcu wynosimy się poza park rozrywki, a główną scenerią staje się prawdziwy świat, na którego ludności planuje zemścić się Dolores, której postać z każdym odcinkiem się rozwija i właśnie jej ewolucja jest jedną z moich ulubionych części tego serialu.
Okazuje się, iż pomimo swojej autentyczności, to życie na ziemi nie różni się tak wcale od wymienionego wyżej parku, gdyż społeczeństwo kontrolowane jest przez zaawansowaną sztuczną inteligencję, która z resztą jest ważnym elementem w planie Dolores.
Show co chwile stawia nam nowe pytania i coraz mocniej nasila się wątpliwość komu w końcu kibicować – ludzkości czy maszynom – wszakże zarówno jedni, jak i drudzy nie mogą mówić o wolnej woli, prawda?
Wyżej wspomniałem, iż wyprostowanie niektórych spraw i dużo mniejszy chaos, to z jednej strony zaleta, jak i wada. Westworld pokochałem za jego nieprzewidywalność, za to, iż serial ten cały czas potrafił mnie zaskoczyć. To przez ten mętlik w głowie odpalałem kolejne odcinki, bo po prostu chciałem w końcu poznać odpowiedzi na dręczące mnie pytania, a właśnie tego wszystkiego nieco zabrakło w trzecim sezonie.
Faktycznie sam seans był dużo bardziej przyjemny, bo mózgownica nie musiała pracować na pełnych obrotach, całość stała się przystępniejsza, ale z drugiej strony też o wiele bardziej przewidywalna. To nie tak, że brakuje tu elementów zaskoczenia, bo to dalej kawał pokręconej historii, jednakże na pewno nie ma to takiej mocy jak wcześniej.
Mimo wszystko nie powinniście się zawieść samym wątkiem fabularnym, który został poprowadzony mistrzowsko, a przez cliffhanger z samego finału nie mogę doczekać się czwartego sezonu, którego data premiery dalej nie jest nam znana.
Oprawa audiowizualna to dalej jeden wielki majstersztyk o którym po prostu nie da się powiedzieć złego słowa. Pomimo wszechobecnego futuryzmu, wszystko prezentuje się niezwykle realistycznie, jakby ujęcia kręcone były naturalnie, a nie greenscreenie.
Natomiast Ramin Djawadi ponownie skomponował utwory, które perfekcyjnie współgrają z przedstawionym światem. Klasyczne brzmienie połączone z dźwiękami elektroniki mocno przypominają muzykę z lat 80. Niektóre z utworów trącą nawet nieco Synthwave’em lub dubstepem (np. rewelacyjne Deepwater!).
Trzeci sezon Westworld świetnie kontynuuje rozpoczęte wcześniej wątki i bawi się wykreowanym i znanym już nam dobrze światem i choć stracił nieco na swojej nieprzewidywalności, to dalej bawiłem się przy nim świetnie, bo właśnie nie musiałem tak mocno się skupiać, jak to miało miejsce wcześniej.
Wygląda na to, że sporo ludzi jednak odbiło się od serialu, więc mam nadzieję, iż po nadrobieniu zaległości, tak jak ja ponownie mocno nakręcą się na jego kontynuację.
Na dodatek w wersji DVD otrzymujemy następujące dodatki:
- 6 krótkich filmów, w tym 3 nowe i ekskluzywne: Ucieczka z Westworld, Odkrywanie Warworld, Żyjemy w technokracji, Wizja przyszłości, RICO: Przestępczość i ekonomia doraźności oraz Na planie Westworld
- 4 filmy z cyklu witamy w Westworld m.in. Analiza oraz Kto to powiedział? Z Evan Rachel Wood i Aaronem Paulem oraz Thandie Newton i Tessą Thompson
- Tworzenie rzeczywistości Westworld: 7 specjalnych filmów.
Są to w dużej mierze sceny zza kulis, także jeżeli zastanawiacie się jak to wszystko zostało stworzone, to płyta jeszcze nieco wam się pokręci w odtwarzaczu.
Reklama