Serial HBO Watchmen już od pierwszych zwiastunów wydawał się zdecydowanie inny od tego, do czego przyzwyczaił nas komiks i film – w końcu, bardzo ambitnie, stara się on odpowiedzieć na pytanie: jak wyglądałby świat po pozorowanym przez Ozymandiasza ataku kosmitów, już bez Doktora Manhattana? Trzy dekady po akcji oryginalnej powieści graficznej świat zmienił się radykalnie, a policja chowa twarze za maskami. Drugi odcinek serii zdradza nam dlaczego.
Policjanci w Tulsie działają kompletnie anonimowo, a aby zakryć twarze noszą jaskrawe, żółte maski, ponadto nieliczni z wyżej postawionych oficerów działają niczym klasyczni bohaterowie – z własnymi psuedonimami, tajnymi tożsamościami i kostiumami. Teraz wiemy, dlaczego tak jest.
Drugi epizod Watchmen, zatytułowany „Martial Feats of Comanche Horsemanship”, pokazuje nam co wydarzyło się wspomnianej w poprzednim odcinku „Białej Nocy”, kiedy to o północy w Wigilię policjanci z Tulsy stali się ofiarami masowego ataku terrorystów w maskach Rorschacha zwanych Siódmą Kawalerią.
Angela Abar wtulona w męża czeka, aż zegar wybije północ, małżeństwu przerywają jednak dwaj mężczyźni w maskach Rorschacha, którzy zjawiają się w ich domu ze strzelbami. Angeli udaje się zabić jednego z nich, jednak zostaje postrzelona przez jego towarzysza. Budzi się w szpitalu obok komendanta Judda, który mówi jej, co wydarzyło się trzy dni wcześniej.
Wygląda na to, że po tej tragedii policjanci zostali prawnie zobowiązani do utrzymywania swojej tożsamości w sekrecie, przez co oficjalnie Angela jest już na emeryturze, a nieoficjalnie – działa jako Siostra Noc. Jednak patrząc na to, ile tajemnic kryje w sobie ten serial, nie zdziwilibyśmy się, gdyby za ta historią stało znacznie więcej.
Nowe odcinki Watchmen co poniedziałek na HBO i w HBO GO.
Reklama