Barry Allen powraca z dość spokojnym odcinkiem. Zarówno tytuł epizodu jak i jego początkowa scena przemawiają za tym, że Flashowi przyjdzie zmierzyć się z wizją przyszłości, którą poznał przed zimową przerwą. Czy możliwa jest zmiana tego co ma nadejść? Sądząc po korektach jakie nastąpiły w artykule z 2024 r. jak najbardziej! Lecz czy działania Barry’ego również osiągną zamierzony efekt? Zaczyna się wyścig z czasem!
Nie mogło się obyć bez jednoodcinkowego przeciwnika, którym tym razem zostaje Jared Morillo aka Plunder. Nie dowiadujemy się zbyt wiele o tej postaci, gdyż nie ona jest w epizodzie najważniejsza. Plunder staje się dla Flasha motywacją by podjąć walkę z wizją przyszłości. Tak drobna zmiana jak schwytanie Morillo nie przez Flasha, lecz przez Kid Flasha, jak również wspólne, drużynowe zmierzenie się z problemem, sprawia, że w przyszłości następują drobne korekty. Czy zatem możliwe jest ocalenie Iris? Dowiemy się tego dopiero w finale sezonu, 23 maja.
Skoro mowa o Kid Flashu… Jego współpraca z bardziej doświadczonym kolegą wypada na ekranie całkiem dobrze. Wally w końcu czuje się potrzebny i staje się pełnoprawnym członkiem Team Flash. Co dwóch sprinterów, to nie jeden, prawda? Jego początkową nieporadność można tłumaczyć brakiem doświadczenia, nie zaś deficytem umiejętności. Dobrze pamiętamy, że Barry Allen w pierwszym sezonie również nie miał łatwo, a Wally w zaledwie kilka odcinków nadrobił sprinterskie zaległości.
Zmiany nadciągnęły również do Star Labs. Harrison Wells postanawia odrestaurować owiane złą sławą laboratorium, przekształcając je w nowoczesne muzeum. Abstrahując jednak od jego braku doświadczenia w marketingu, otrzymujemy doskonałą przykrywkę dla funkcjonowania Team Flash. Można by powiedzieć „w końcu”. Bo przecież czy nikt nie interesował się co Caitlin, Cisco i Barry robią w zniszczonym Star Labs? Chociażby Urząd Skarbowy, bądź Urząd Pracy, lub po prostu władze miasta?
Jedna osoba z tej ekipy szczególnie irytuje mnie na ekranie… Cisco Ramon. Czuję się znudzony jego osobowością, wnioskując, że w obecnym sezonie jego narcyzm jak i nic nie wnoszące do fabuły teksty, jeszcze bardziej pogłębiają się, przez co forma przerosła treść. Skoro nie chce powrotu Killer Frost to dlaczego nie naprawi jak należy bransoletek panny Snow, tylko nakazuje jej noszenie powerbanku? Mało bezpieczne rozwiązanie, nie uważacie? Już w poprzednim odcinku przewidywałem, że nadejście Killer Frost prędzej czy później ziści się ponownie. Tworząc śnieg zdjęła ograniczniki. Niby miły, świąteczny gest, lecz jeśli raz podkusiło… 😉
Reasumując, Borrowing Problems from the Future jest odcinkiem dobrze wróżącym na przyszłość. Wiemy czego spodziewać się po kolejnych epizodach. Niestety, sam w sobie nie zawiera dosłownie nic co zapierałoby dech w piersiach. Plunder nie jest adwersarzem wartym zapamiętania, a walka z nim jest do znudzenia przypominanym schematem: pierwsze spotkanie wygrywa antagonista, pokonany Flash wraca do Star Labs, gdzie po ckliwych umoralnionych rozmowach zyskuje siłę by w decydującym starciu przechylić szalę zwycięstwa.
Zabieram się za oglądanie dzisiejszego odcinka, mam nadzieję, że recenzja przypadła Wam do gustu. Tradycyjnie zapraszam do komentowania, a także odsyłam do artykułu easter eggów z tegoż odcinka.
Reklama