blank

The Flash S02E17 „Flash Back” – recenzja

Velocity-9 okazuje się nie być najlepszym pomysłem na zwiększenie szybkości. Jak zatem pokonać Zooma, którym okazuje się być Jay Garrick? Z pomocą może przyjść tylko … Revers-Flash!

Team Flasha przed wyruszeniem Barry’ego Allena w przeszłość, dokładnie zaplanował czasoprzestrzenną podróż. Niestety (dla widzów wręcz przeciwnie), cofnięcie się w czasie o rok, przebiega zupełnie inaczej, aniżeli początkowo zakładano. Nie spodziewałem się pojedynku Flashów, który de facto wypadł całkiem nieźle. Naiwnym było twierdzenie, że Harrison Wells aka Eobard Thawne, nie spostrzeże w zachowaniu Flasha czegoś dziwnego. Wielkie brawa dla Thomasa Cavanagha. Mimo, iż Wells-1 wygląda tak samo jak Wells-2, aktor potrafi w doskonały sposób wykreować dwa odmienne charaktery. Odważę się na stwierdzenie, iż gdybyśmy obie postacie postawili obok siebie w jednej scenie, wówczas bez problemy byśmy ich odróżnili.

Ostatecznie Revers-Flash podejmuje się współpracy z „naszym” Flashem, co jest dość ciekawym zabiegiem. Zwróćcie uwagę, że Barry Allen sprytnie wykombinował rzekomo zostawiając swojej wersji z zeszłego roku, dokumenty o tożsamości Harrisona Wellsa. Gdy ten drugi Flash wraca, prawda wychodzi na jaw, że nasz Flash kłamał, wówczas Revers-Flash mógł go zabić pod swoją żółtą postacią. Oczywiście trudno wyobrazić sobie takie rozwiązanie, niemniej jednak byłoby ono możliwe, gdyby scenarzystą był George R.R. Martin 😀

W epizodzie mamy jeszcze dwa dość istotne powroty. Pierwszym z nich jest Hartley Rathaway, który w walce z Widmem Czasu, ścigającym Flasha, okazuje się być kluczowym sprzymierzeńcem. Drugą osobą jest Eddy Thawne. Nagranie filmiku dla Iris niewątpliwie było miłym i wzruszającym gestem. Otrzymałem opinię na priv (od kobiety), zdaniem której wypowiedź Eddy’ego była wręcz idealna, pozbawiona patosu, utrzymana we właściwym tonie. Cóż szanowni Panowie, teraz już wiecie w jaki sposób powinniście wypowiadać się o swoich pannach 😀

Co do Widma Czasu, myślę, że celowo twórcy porównali je do Dementora z serii Harry’ego Pottera, żeby recenzenci tacy jak ja, nie mieli się do czego doczepić. Mimo wszystko moim pierwszym skojarzeniem był Dziki Gon znany z Wiedźmina :p Niemniej jednak, dość interesujący pomysł. Nie może być sytuacji, w której podróże w czasie pozostaną bez żadnych konsekwencji. Jestem jednak ciekaw origin story tych zjaw oraz czy pojawią się w Legends of Tomorrow.

Odcinek niewątpliwie wprowadza sporo świeżości do serialu, scenarzyści mają szerokie spektrum możliwości. Wszak teraźniejszość uległa zmianom, być może nie tylko zmieniając relacje ekipy Star Labs ze Szczurołapem, lecz wpływając na wiele innych aspektów. Serial wciąż ogląda się bardzo przyjemnie, jeśli ktoś jeszcze nie ogląda (tak, Dominiku, mowa o Tobie) to serdecznie polecam.

Ocena recenzenta: 8/10

Piotr "Batplay" Nowak
Recenzent na portalu flarrow.pl. Odpowiedzialny za omówienie i krytykę serialowego uniwersum DC. Historyk z wykształcenia, lubi spędzać czas na planach filmowych, okazjonalnie Dj. Zainteresowany również sportem, zdrowym trybem życia; uczestnik biegów surwiwalowych.