blank

The Flash S02E13 „Welcome to Earth-2” – recenzja

Trzynastka w przypadku Flasha jest szczęśliwą liczbą. Dzięki wyprawie na Earth-2 serial otrzymuje sporą dawkę świeżości, kilka zwrotów akcji oraz wiele momentów, zarówno humorystycznych, sensacyjnych jak i tych zupełnie niespodziewanych. Niewątpliwie nowy epizod należy do najlepszych w tym sezonie.

Misja ratunkowa jakiej podejmują się Harry, Cisco oraz Barry szybko nabiera komicznego charakteru. Vibe i Flash są wręcz zachwyceni alternatywnym światem, co zabawnie zostało przedstawione w momencie robienia selfie. Sielanka nie trwa jednak zbyt długo. Aby dowiedzieć się czegoś o kryjówce Zooma, Barry postanawia przyjąć tożsamość swego odpowiednika z Earth-2. Jest to moim zdaniem jedyny, ale dość poważny błąd fabularny. Allen zdecydowanie za bardzo wcielił się w nową rolę. Podczas gdy głównym zadaniem było ratowanie córki Wellsa, Barry postanawia pomóc Iris i Joe’mu.

Miło było zobaczyć Caitlin jako Killer Frost oraz Ronalda Raymonda jako Deathstorma. Danielle Panabaker w nowej roli czuła się całkiem dobrze, kreując wyrazistą postać. W takiej formie życzyłbym sobie oglądać ją częściej. Deathstorm jak na epizodyczny występ również wypadł dobrze. Para uzupełniała się i czuć było między nimi „chemię”. Trochę zaskakującym, lecz spodziewanym zwrotem akcji był fakt, iż pracują dla Revebe’a, sobowtóra Cisco. Carlos Valdes w podwójnej roli również wypadł okazale.

Tymczasem na Earth-1 Jay Garrick otrzymuje swoje pięć minut jako Flash. Dzięki Velocity-7 możemy zobaczyć jak walczy z Adamem Fellsem aka Geomancer. Pojedynek poza sztuczką z hełmem nie zachwycał, ale był miłym dla oka widowiskiem. Czy na Earth-1 znajdzie się miejsce jeszcze dla jednego Flasha? Zaraz, zaraz, jest jednak pewien problem, powrót naszego Flasha póki co stoi pod ogromnym znakiem zapytania.

Welcome to Earth-2 jest odcinkiem bogatym w easter eggi. Najbardziej ucieszyłem się z występu Floyda Lawtona. Twórcy zakpili z postaci Deadshota, kreując jego odpowiednika z Earth-2 na niezdarnego partnera Iris, który z celnością nie ma za wiele wspólnego. Spory plus. Barry dzwoniąc do „swej” matki sięga po telefon na którym wypisane są imiona członków Justice League. Ponadto podczas transmisji telewizyjnej pada informacja o burmistrze Snarcie. Czyżby Kapitan Cold dzierżył władzę w Central City-2? Poza tymi smaczkami mamy również odniesienia do Matrixa czy Star Wars. Poszukiwacze „wielkanocnych jajeczek” mają zatem pole do popisu.

Welcome to Earth-2 jest bardzo dobrym odcinkiem. Każdy epizod w którym pojawia się Zoom oglądam z ogromnym zainteresowaniem. Uwielbiam tę postać, mimo iż niewiele o niej wiemy z serialu; posiada charyzmę, a każde pojawienie się na ekranie, akcentuje odpowiednim klimatem. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek.

Ocena recenzent: 9/10

P.S. Czy twórcy tworząc Earth-2 nie sugerowali się alternatywnym światem z serialu Fringe?

Piotr "Batplay" Nowak
Recenzent na portalu flarrow.pl. Odpowiedzialny za omówienie i krytykę serialowego uniwersum DC. Historyk z wykształcenia, lubi spędzać czas na planach filmowych, okazjonalnie Dj. Zainteresowany również sportem, zdrowym trybem życia; uczestnik biegów surwiwalowych.