Gwiazda The 100, J.R. Bourne wyjaśnia powody, dla których jego nikczemna postać Sheidheda okazała miłosierdzie Johnowi Murphy’emu w ostatnich odcinkach serialu.
Gdy nikczemny Sheidheda na początku siódmego sezonu popularnej „Setki” przejął ciało Russella Prime do roli gospodarza, nie czekał zbyt długo, aby wywołać wojnę i podzielić wszystkie frakcje, a także przejąć władzę nad losami wszystkich bohaterów.
W jednym z bardziej napiętych momentów obecnego sezonu, Sheidheda i John Murphy stanęli naprzeciw siebie podczas gry w szachy, podczas gdy Sheidheda tak naprawdę potajemnie posunął się naprzód do następnej fazy swojego spisku, by przejąć kontrolę nad kolonią Sanctum. Pod koniec ich słownego sparingu, rozgniewany Sheidheda pokonał Murphy’ego i zagroził, że zabije go tylko po to, by oszczędzić mu życie w rzadkim pokazie miłosierdzia. Według aktora J.R. Bourne’a, złoczyńca serialu ma zaskakująco słabość do Murphy’ego, jednocześnie uznając przywódcę Ziemian – Indrę za swojego prawdziwego, godnego przeciwnika.
„Murphy jest [trzymany] w mniejszym stopniu, ale absolutnie widzi Murphy’ego za to, kim jest i jaka jest jego rola w jego własnym społeczeństwie” – wyjaśnił Bourne w nadchodzącym wywiadzie dla CBR. – A on lubi Murphy’ego, wiesz – lubi ten mały, wykrzywiony błysk w oku.
Według aktora Sheidheda widzi w nim młodszą wersję samego siebie, Murphy pokazuje to jaki jest naprawdę, nie patrzy na innych, jest samolubny ale potrafi wykazać miłosierdzie i pomóc z jednej strony pomóc innym. Potrafił rządzić własnym społeczeństwem. To taki naprawdę mały karaluch niczym Sheidheda.
Jak myślicie może to Murphy ostatecznie pokona Sheidhede i uratuje mieszkańców Sanctum?!
Reklama