Ciężko w to uwierzyć, ale „Szybcy i wściekli” w przyszłym roku obchodzić będą swoje 20. urodziny! Seria, pomimo mieszanych opinii, cieszy się wielką popularnością, ale parafrazując tekst Anny Jantar: „nic nie może przecież wiecznie trwać”. Zbliża się koniec „Fast & Furious”!
Wytwórnia Universal poinformowała, że seria jest coraz bliżej mety – jedenasty film z tego cyklu ma być zwieńczeniem przygód ekipy Dominica Toretto.
Dziewiąta część nadal czeka na swoją premierę, ale oprócz niej zobaczymy jeszcze dwa filmy. Twórcy zdecydowali się podzielić finał na dwie części, tak jak miało to miejsce w przypadku takich produkcji, jak „Harry Potter” czy „Igrzyska Śmierci”. Za kamerą stanie Justin Lin, człowiek odpowiedzialny za kilka poprzednich części, między innymi za „Tokio Drift”.
Zakończenie głównej serii nie oznacza końca tego uniwersum. Już w poprzednim roku swoją premierę miał pierwszym spin-off, jakim było „Szybcy i wściekli: Hobbs i Shaw”, a Universal nie zamierza na tym poprzestać. Wytwórnia już szykuje kolejne produkcje osadzone w tym świecie, dlatego zatwardziali fani mogą odetchnąć z ulgą.
Reklama