blank

[Suicide Squad] – Dlaczego produkcja musi wypalić?

Już na wstępie chcę zaznaczyć, że nie dlatego, że Harley Quinn gra Margot Robbie.

Suicide Squad” będzie jedną z najważniejszych produkcji DC comics. Śmiem nawet twierdzić, że będzie ważniejsza, niż film „Batman V Superman„. Uniwersum filmowe DC, nie wypuściło jeszcze w historii produkcji, w której występuje tak dużo bohaterów z ich uniwersum. Na dodatek są to postacie, których trudno nie rozpoznać, a dla prawdziwego fana komiksów DC, ten film jest nie lada gratką.

* Joker – Jared Leto
* DeadShot – Will Smith
* Harley Quinn – Margot Robbie
* Kapitan Boomerang – Jai Courtney
* June Moone – Cara Delevingne

Są to tylko niektóre postacie, jakie zobaczymy na ekranie, w filmie zaprezentuje się nam jeszcze mnóstwo innych bohaterów, m.in. : Katana, Diablo, Killer Croc czy Rick Flag. Zatem, czy przy takiej mieszance złoczyńców z uniwersum DC, film ma prawo być niewypałem?

 

Trailer pokazuje nam, że film będzie łączył ze sobą akcję oraz świetną zabawę, dając oglądającemu 100 procent satysfakcji z oglądania produkcji. Zadaniem trailera jest zwiększyć popyt na bilety danego filmu. DC Comics w swoim uniwersum posiada wiele bohaterów o złych cechach. Mam na myśli, że w „Suicide Squad” będziemy mieli na pewno dawkę humoru, która ma dodatkowo odprężyć oglądającego. Sama fabuła ma połączyć „najgorszych z najgorszych„, którzy dostają szansę na odkupienie wypełniając misję, która zagraża ich własnemu życiu. Możemy się domyślić, że nie jest to wystarczająco dobry powód , aby bohaterowie wykorzystali szansę na wydostanie się z więzienia. Pytanie tylko, czy aby na pewno główni bohaterowie zechcą od razu ze sobą współpracować? Od zawsze wiadomo, że pomiędzy takimi bohaterami zawsze dochodzi do jakichś „niedomówień”, które doprowadzają do ogromnych zniszczeń oraz wspaniałej akcji… „Suicide Squad„, nie posiada nie wiadomo jak skomplikowanej fabuły, jest raczej prosta, w takich filmach chodzi raczej o głównych bohaterów, a w tym aspekcie, film zdecydowanie nas rozpieści. Oczywiście, można przeczytać wiele negatywnych komentarzy na temat obsady aktorskiej do filmu. Mam tu na myśli, aktora grającego DeadShota. Nie powiem, z nóg nie powaliła mnie informacja kiedy zobaczyłem, że to właśnie Will Smith będzie grał postać Floyda Lawtona. Za każdym razem, kiedy widzę tego bohatera mam przed oczami raczej Hancocka… Dlatego tutaj, do roli tego złoczyńcy najbardziej pasowałby Michael Rowe, znany właśnie z roli DeadShota z serialu „Arrow„. Jednak nie ubliżając samemu Smithowi, nie można mu odebrać doskonałej gry aktorskiej, którą widzieliśmy w takich filmach jak „Jestem legendą” czy  „Siedem dusz„. Dlatego, jestem przekonany, że poradzi też sobie z rolą DeadShota, a po samym seansie będziemy sobie pluć w brodę, że nie byliśmy przekonani do tego aktora. Reszta obsady nie budzi specjalnych kontrowersji, można się jednak domyślić, która postać budzi największy zachwyt wśród czekających na film. Jest to oczywiście Harley Quinn grana przez Margot Robbie, tutaj nie będę się rozpisywał, bo dobranie właśnie tej aktorki do roli Dr.Harleen, może nie jest strzałem w dziesiątkę, ale jest naprawdę dobrze przemyślane, bo aktorka ma spory potencjał. Przez to właśnie postać Harley Quinn zyskała tak wielu nowych „fanów„, co zostawię bez komentarza.

Wyczekując na premierę, która odbędzie się 5 sierpnia, możemy tylko, raz po razie, oglądać trailery filmu. Świetnie zapowiadająca się fabuła, połączenie największych złoczyńców uniwersum DC, bardzo dobrze dobrana obsada aktorska, powoduje, że „Suicide Squad” nie ma praktycznie szans, żeby został niewypałem. Jak w każdym filmie, będziemy mogli się do czegoś przyczepić, jednak myślę, że sam fakt zobaczenia takich postaci w jednym filmie, walczących ramię w ramię, z góry powoduje, że niektórzy już teraz ocenią go najwyższą skalą. Miejmy nadzieję, że „Suicide Squad” nikogo nie rozczaruje, a echo po premierze będzie się jeszcze długo niosło wśród widzów.