Jeżeli fani Arrow litowaliby się nad przeszłością Olivera Queena, trwałoby to dniami. Mściciel z DC Comics miał ciężkie życie, pomimo dobrego urodzenia. CW starało się nam ukazać, jak bardzo Queen cierpiał i jak te cierpienia wpłynęły na jego pracę jako Green Arrow, ale to wszystko ma się zmienić. W setnym odcinku show, Oliver zjednoczy się ponownie ze wszystkimi bliskimi, których stracił, a Stephen Amell mówi, że zamknie dzięki temu pewien rozdział w życiu.
W wywiadzie z TV Line, Amell mówił o odcinku, który jest kamieniem milowym dla serialu oraz o tym, że historia będzie zupełnie inna od tej, którą przedtem widzieli fani.
„To takie radykalne odejście od wszystkiego, co kiedykolwiek zrobiliśmy w serialu” mówi Amell. „Korzystamy z fantastycznych elementów, które wprowadzamy w The Flash, poprzez Legends of Tomorrow aż do teraźniejszej fabuły by stworzyć coś… co nie jest ani skokiem w tył, ani naprzód. To coś zupełnie innego.„
Aktor kontynuował i powiedział, że luźna linia czasu w tym odcinku daje Arrow’owi „pozwolenie na zrobienie czegokolwiek byśmy chcieli” oraz „możliwość pokazania rzeczy, których nie bylibyśmy nigdy w stanie pokazać, do wystąpienia postaci, które nigdy więcej nie będą mogły ukazać się w serialu.”
Jeśli nie znacie treści setnego odcinka, powinniście wiedzieć, że przywróci on kilka ważnych postaci. Historia pokaże Olivera, który budzi się w świecie, w którym nigdy nie wypłynął w rejs The Queen’s Gambit, a jego rodzice żyją. W tym świecie, Oliver wciąż jest w związku z Laurel, z którą przygotowują się razem do ślubu. Z zewnątrz wszystko wygląda lepiej niż kiedykolwiek, ale Oliver zaczyna zauważać, że nie wszystko jest tak piękne, na jakie wygląda.
W prawdziwie komiksowym stylu, błogie życie Olivera nie potrwa zbyt długo. Wraz z końcem odcinka, bohater powróci do swojego prawdziwego życia mściciela walczącego z nadprzyrodzonymi zagrożeniami, lecz jak mówi Amell, po raz pierwszy Oliver zamknie pewien rozdział swojego życia.
„Jest pewien bardzo terapeutyczny moment dla mojej postaci pod koniec odcinka, gdzie mogę pożegnać się z ludźmi, z którymi nie miałem szansy się pożegnać” wyjaśnia Amell.
Reklama