Robert Pattinson opowiada o tym, jak odkrywał rolę Bruce’a Wayne’a przygotowując się do filmu „The Batman”.
Pewien czas temu tuż po pozytywnym wyniku testu na COVID-19 uzyskanym przez Roberta Pattinsona zmusiły załogę „The Batman” do zatrzymania produkcji. Aktualnie film jest już kręcony bez jakichkolwiek problemów. Niedawno pojawiło się mnóstwo zdjęć z planu, ukazujące lepsze spojrzenie na Bruce’a Wayne’a w kreacji aktora Roberta Pattinsona i innych drugoplanowych bohaterów długo oczekiwanego filmu ze stajni DC Comics. W niedawnym wywiadzie dla Vanity Fair France, Pattinson opowiadał o swoich dotychczasowych doświadczeniach na planie „The Batman” oraz o tym, jak radził sobie z byciem częścią masowej produkcji:
„Na początek „The Batman”, używam w tej chwili rzeczy, które wydają się delikatne w porównaniu do wagi tego projektu. Przeprowadziłem wcześniej wiele rozmów z bliskimi znajomymi. To tajemnicza i wrażliwa część aktora, która mierzy się z ciężkością projektu. W The Batman, w Tenet, otacza cię gigantyczny zespół techników, a kiedy słyszysz „Do dzieła… Robert. Akcja!” musisz zapomnieć o tej masie ludzi i grać przed własnymi myślami, własnymi demonami. Tak, jestem podekscytowany aktorstwem, mogąc stawić czoła napięciu na planie, przesadnym oczekiwaniom tych wszystkich ludzi i przekształcić to w dialog między mną a sobą. To ekscytujące i okropne uczucie być tym „małym gównem”, który ryzykuje podłożenie całej ciężkiej artylerii, całej tej infrastruktury wojennej, ponieważ nie byłoby w stanie iść i ją zdobyć… Myślę o tym, kilka dni przed planem zdjęciowym.”
Przez lata wielu aktorów miało do czynienia z Batmanem, a Robert Pattinson od czasu odejścia z serii Twilight rzucił sobie spore wyzwanie aktorskie. Batman może być jego największym sprawdzianem.
„Najpierw patrzę na postać i to, co mam z nią zrobić i to jakie będę musiał wymyślać niuanse do tej roli, czyniąc ją coraz bardziej złożoną przez cały czas. Batman to rola, w której muszę nauczyć się lepiej rozgrywać niejednoznaczność. Nie ma mowy o interpretowaniu charakteru jednego koloru. To piękne, ludzie, którzy wydają się żyć w dwóch stanach jednocześnie. A potem wyobraź sobie: uwielbiasz gotować i po latach udaje Ci się uzyskać danie doskonałe, najzdrowsze, najbardziej zbilansowane, najsmaczniejsze, najbardziej subtelne; czy szczerze zjadłbyś to przy każdym posiłku? Nie! Bo o czym byś marzył potajemnie? Żeby zrobić sobie fajnego, tłustego cheeseburgera!”
Ale my mamy nadzieję, że jednak Batman nie wyjdzie jako tłusty cheeseburger, a po prostu będzie zdrowym mięsnym kawałkiem!
Reklama