blank

Recenzja Onrush – Duchowego spadkobiercy Motorstorm! [GeekByki]

W ramach wstępu, chcielibyśmy podziękować wydawnictwu Techland za dostarczenie nam kopii gry – Wielkie dzięki!

Druga sprawa – pewnie zastanawiacie się co tego typu recenzja robi na naszym portalu? Współwłaściciel portalu, Kuba, postanowił ze znajomymi założyć luźny blog o geekowskiej tematyce – Geek Byki! Pomóżcie nieco chłopakom i rzućcie lajkiem 🙂

Czy nie brakowało wam w ostatnim czasie emocjonujących, brutalnych, typowo arcade’owych wyścigów? W międzyczasie przewinął się średni Flatout 4, czy niedawno wydany remaster Burnouta: Paradise, ale to jednak nie to, prawda? Cofnijmy się wstecz o jakieś 11 lat, czyli do czasów, gdy Motorstorm wkroczył na rynek i z miejsca zdobył uznanie graczy na całym globie. Playstation 4 liczy sobie już pięć wiosen, a jakichkolwiek wieści na temat potencjalnego sequelu nie było, aż do teraz. Zaledwie kilka miesięcy temu, dowiedzieliśmy się, że Codemasters, a dokładniej ludzie odpowiedzialni za wyżej wymienionego Motorstorma, pracują nad nową grą o nazwie Onrush, która wydawałaby się, iż będzie jego duchowym spadkobiercą, jednak tym razem zamiast typowych wyścigów, dostajemy cztery różne tryby, stawiające na współpracę i realizację konkretnych celów. Czy ta formuła się sprawdziła? Dowiecie się tego z poniższej recenzji 🙂

small_164957393.jpg

W trakcie pierwszego uruchomienia gry, wita nas obowiązkowy tutorial, który pokrótce tłumaczy mechanikę rozgrywki. Do wyboru mamy 8 klas, 4 typy pojazdów, po 2 maszyny w każdym. Na pierwszy rzut oka wygląda to wszystko właśnie jak Motorstorm, ale to tylko jedno z nielicznych podobieństw. W rozgrywce ścierają się dwie drużyny, a naszym zadaniem nie jest dojechanie na metę przed przeciwnikami, gdyż tej po prostu nie ma. Dostajemy natomiast cztery różne tryby rozgrywki – Overdrive, Countdown, Lockdown i Switch w których musimy wykonywać konkretne zadania.

ONRUSH™_20180605121414.jpg

W przypadku Overdrive trzeba jak najwięcej wykorzystywać doładowanie nitro, które można zdobyć na kilka spososbów. W Countdown należy przejeżdżać przez bramki, aby wygrać walkę z czasem. Lockdown to ciekawa wariacja na temat King of the hill. Chodzi tu bowiem o dogonienie i przejęcie strefy. Oczywiście nie wystarczy zwykłe wjechanie w okrąg – trzeba wytrzymać w nim pięć sekund. Switch w pewnym stopniu można porównać do GunGame, tylko tutaj ‘broń’, którą w naszym przypadku są pojazdy, zmienia się w momencie, gdy przeciwnik nas wyeliminuje, albo gdy po prostu zaliczymy kraksę. Wygrywa ten zespół, który najszybciej ‘wyeliminuje’ całą drużynę przeciwnika. Są to dość ciekawe tryby, które wymagają od gracza ciągłej zmiany stylu rozgrywki. Osobiście najlepiej bawię się przy Overdrive i Switchu. Pierwszy najbardziej przypomina w jakimkolwiek stopniu 'zwyczajne’ wyścigi, a Switch stawia na rozwałkę, czyli to co tu jest naprawdę miodne!

ONRUSH™_20180606162313.jpg

Teamy dzielą się na 12 osób, czyli na trasie występuje 24 kierowców, jednak poza nimi, cały czas spawnowane są tzw. Auta sparingowe, które jak zniszczymy, doładowują nam pasek turbo. Z taką ilością pojazdów rozgrywka na pewno nie jest pozbawiona wrażeń i emocji, aby zwyciężyć, towarzyszyć wam będzie wszechobecna destrukcja, zarówno przeciwników, jak i otoczenia, niesamowita prędkość, a także umiejętne korzystanie z umiejętności RUSH, czyli coś na zasadzie ‘ultimate’. Prawie jak LoL, czy Overwatch, co nie? Wyżej wspomniałem o 8 klasach pojazdów – to właśnie o to się tu rozchodzi. Każda z klas charakteryzuje się odmiennym efektem trybu rush. Dla przykładu – Titan będzie pozostawiał za sobą ściany, które mają za zadanie spowolnić przeciwników, Vortex pozostawia za sobą szlak, który wytrąca przeciwników z równowagi, albo Blade, który po prostu tnie swoim szlakiem oponentów.

ONRUSH™_20180606162908.jpg

Warto również wspomnieć, że bardzo miło, że twórcy posłuchali próśb graczy, którzy brali udział w beta-testach, gdyż wprowadzono kilka zmian, które faktycznie dawały się w kość. Niektóre efekty rush były zbyt potężne, a także czasem miałem wrażenie, iż eliminacje często dokonwywane były przez przypadek, gdyż nawet lekkie muśnięcie mogło spowodować kraksę.

ONRUSH™_20180606162548.jpg

Rozgrywka jest bardzo szybka, trasy są ogólnie skonstruowane tak, aby nie sprawiały większego problemu, jednakże przy większej akcji, czy w trakcie trybu Rush, czasem ciężko cokolwiek dostrzec, w szczególności jeżeli na trasie występuje noc.

ONRUSH™_20180608101223.jpg

Właśnie! W puli mamy 12 map, na których dodatkowo występować mogą różne warunki pogodowe, czy pory dnia. Jednakże mam nadzieję, iż liczba ta się nieco zwiększy, gdyż mimo wszystko po pewnym czasie stają się nieco wtórne.

ONRUSH™_20180606162227.jpg

Trybu kariery jako takiego nie ma, mamy serię wydarzeń, które należy ukończyć, oraz które stawiają nam dodatkowe wyzwania, dzięki którym możemy zyskać dodatkowe punkty doświadczenia, walutę, czy przedmioty. Główną esencją gry jest jej tryb sieciowy i zmagania z innymi graczami. Prawdziwa zabawa zaczyna się właśnie tutaj!

ONRUSH™_20180606163747.jpg

Po każdym meczu zyskujemy punkty doświadczenia, a z każdym nowym poziomem zdobywamy specjalną skrzynkę z przedmiotami, mogą to być malowania do pojazdów, ubrania dla kierowców, czy nagrobki. Samo menu jest przejrzyste i łatwo się w nim odnaleźć.

ONRUSH™_20180605121304.jpg

Jak już wspomniałem o estetyce, to na pewno muszę pochwalić kreacje tras, którymi często idzie się tak zachwycić, że chętnie bym się zatrzymał i podziwiał widoki… I tutaj z pomocą przybyli twórcy, udostępniając tryb foto, dzięki któremu możemy się poczuć jak pseudo-fotografowie. Taki element zawsze będzie dla mnie sporym plusem. Wiadomo, grafika nie jest tak szczegółowa, jak chociażby poprzednia gra studio, czyli Driveclub, ale nie ma co się dziwić – intensywność akcji w obu produkcjach różni się diametralnie.

ONRUSH™_20180608102638.jpg

A jak się ma Onrush od strony ścieżki dźwiękowej? Jeżeli kochacie tego typu gry również za soundtracki, to i teraz nie powinniście się zawieść. W tle usłyszycie mocne drumowe brzmienia od The Qemist, czy nieco rocku od Bite the Buffalo i głównie to w takich klimatach jest cała ścieżka dźwiękowa, która świetnie się komponuje z całą rozgrywką.

Wydaje się, że całość to niekończąca się zabawa, która pozbawiona jest większych minusów, niestety, ale mimo, iż całość sprawia świetną frajdę, a cztery tryby rozgrywki wprowadzają nieco świeżości do tego typu produkcji, tak z czasem wszystko zaczyna być nieco wtórne z nastawieniem na grind pod przedmioty. Plus jest taki, że zanim dojdzie się do tego momentu, to minie nieco spory kawał czasu, a w mniejszych ilościach gra dalej sprawia masę radości. Chociaż założenie tej produkcji jest nieco inne, tak jednak chętnie ujrzałbym tryb zwykłego wyścigu. Większa ilość map także pozytywnie wpłynęłaby na rozgrywkę. Innym elementem na który mogą narzekać gracze, jest nieco sztywny model jazdy. Osobiście mi nie przeszkadzał, ale na pewno znajdzie się spore grono osób, którzy będą mieli problem z wyczuciem auta.

ONRUSH™_20180607150745.jpg

Kopię gry do recenzji dostarczył nam Techland Wydawnictwo, który także przygotował polską wersję tej produkcji. Jak wypada nasz rodzimy język? Szczerze? Po prostu pasuje. Pod względem tekstów, nic nie rzuca się w oczy, a dubbing jest w porządku, wkomponowany w klimat gry.

Podsumowanie:

Onrush to ciekawe, oryginalne podejście do tematu wyścigów, które przepełnione są akcją, destrukcją i zabawą. Jest to tytuł zdecydowanie warty ogrania, jednak trzeba się nastawić, iż z czasem może się wkraść nieco monotonii. Niemniej, jeżeli brakowało wam tego typu gier, to nie czekajcie, tylko sięgnijcie po swoją kopię gry. A kto wie, czy Codemasters nie zaskoczy nas jakimiś dodatkami 🙂 Polecam!