Dzisiaj, mam przyjemność zrecenzować Wam „Rasę Panów” – komiks, który próbuje dorównać swojemu pierwowzorowi. Ale jak mu to wychodzi? Zobaczcie sami, zapraszam!
Na początek pragniemy podziękować wydawnictwu Egmont za dostarczenie nam komiksu do recenzji!
KLIKNIJ ABY KUPIĆ KOMIKS!
Komiks ten jest dziełem Franka Millera („Powrót Mrocznego Rycerza”) i Briana Azzarello („100 Naboi”) oraz kilku rysowników, o których powiem później w części o szacie graficznej.
Na ziemię napada sekta ludzi z Kryptonu, wzmocnieni jak Superman. Oczywiście wszyscy przerażeni, Batmana nie ma, nikt go nie widział od lat, Supergość zamrożony, Wonderka odcięta od świata, Green Lantern krząta się po świecie, a jedyną osobą, która jakkolwiek próbuje coś z tym zrobić, jest Carrie Kelley – rudowłosa dziewczyna, pomocnik Nietoperza, ale niestety komisarz policji, Ellen Yindel, skutecznie jej to uniemożliwia.
Fabuła rozwija się dość szybko, od razu mamy przejście do solidnej akcji. Cały album, oprócz zeszytów głównowątkowych nazywanych tam „Księgami”, posiada jeszcze poboczne historie wplatane między księgi.
Poza sektą z Kryptonu mają oni jeszcze kilka problemów po drodze, jak np. Flash z uszkodzonymi kończynami i właśnie te wątki, wszystko, co dzieje się poza próbą zwalczania sekty, jest ciekawe i takie fajne, jak chociażby relacja Carrie z Bruce’em. Niestety główny wątek upadł na całej linii, a przeciwnicy, zamiast wzbudzać grozę i respekt, wzbudzali irytację i znudzenie.
Podczas przygody spotykamy wiele postaci takich jak: Atom, Green Lantern, córka Supsa i Wonderki, Lara czy chociażby Flash.
Za szatę graficzną odpowiadali Andy Kubert (Batman i Syn), Klaus Janson (Daredevil), Brad Anderson (Action Comics) oraz wspomniany wyżej Frank Miller. Jak do prac pierwszych trzech autorów nie mogę się przyczepić, bo wykonali dobrą robotę, tak nie mogę tego samego powiedzieć o Millerze, który moim skromnym zdaniem kompletnie nie nadaje się do rysowania. Jedynym, co sprawiało, że dało się patrzeć na te jego rysunki, były kolory Andersona. Na szczęście rysuje on tylko w pobocznych zeszytach, a nie w księgach.
Oczywiście dostajemy jeszcze zbiór prac rysowników i Millera (:>) oraz kilka okładek.
Podsumowując, jest to komiks z wartką akcją, która choć nie ma jakiejś specjalnej głębi ani skomplikowania, jest przyjemna – oprócz głównego przeciwnika, którego najlepiej w ogóle zignorować. Rysunki są w porządku, ale jeśli ktoś naprawdę ma wstręt do brzydkich ilustracji, to lepiej zostawcie w spokoju zeszyty z Uniwersum i czytajcie same księgi. Od siebie polecam, mimo że nie jest to komiks na miarę pierwszego Powrotu.
KLIKNIJ ABY KUPIĆ KOMIKS!
Wydawnictwo: Egmont
9/2018
Liczba stron: 392
Format: 170×260 mm
Oprawa: twarda
Papier: kredowy
Druk: kolor
ISBN-13: 9788328134454
Wydanie: I
Cena z okładki: 99,99 zł
Reklama