W jaki sposób banda włóczęgów, podróżników w czasie i wojskowych pokona jedną z najpotężniejszych sił we wszechświecie?
To pytanie zostało przedstawione w pierwszym sezonie serialu „Krypton„, w którym podróżnik w czasie, Adam Strange (Shaun Sipos), wrócił do przeszłości, aby powstrzymać Brainiaca (Blake Ritson) od zniszczenia Kryptona.
UWAGA NA SPOILERY Z FINAŁU „KRYPTONA”
W ostatnim odcinku ujrzeliśmy, jak zagrożenie zostało zesłane do Phantom Zone (pol. Strefa Widmo). Niestety, Brainiac w drodze złapał Sega (Cameron Cuffe) za nogę, przez co chłopak trafił tam razem z nim. Po tym wydarzeniu Generał Zod (Colin Salmon) zniszczył panel kontrolny, co miało na celu uniemożliwić powrót zagrożenia, jakim jest Brainiac. Jednak chwilę później zostaje nam ukazany Adam Strange, który wrócił do swoich czasów, do Detroit w 2018 roku. Tutaj zostajemy zaskoczeni, ponieważ widzimy, że jego rodzinne miasto stało się częścią kolekcji Brainiaca.
Wygląda na to, że między finałem a czasami 200 lat później Brainiacowi udało się uciec ze Strefy Widmo i dalej kontynuował swoje podboje. Wygląda również na to, że w zmienionej linii czasowej Ziemia poddaje się Kolekcjonerowi Światów.
Nie jest to obiecujące zakończenie dla bohaterów serialu, ale jak twierdzi producent wykonawczy, Cameron Welsh, zrobiono to, aby nie umniejszyć Brainiacowi jako jednemu z największych przeciwników Supermana.
„Wydawało się to nie w porządku, aby zrobić serial poświęcony Brainiacowi, który przybywa tak późno, a potem zostaje pokonany przez naszych bohaterów.” – powiedział Welsh dla serwisu ComicBook.com – „To po prostu nie brzmiałoby prawdziwie. Sądzę, że umniejszyłoby to charakter i prawdziwą moc Brainiaca, ale myśleliśmy, że to nigdy nie zakończy się zwycięstwem i myślę, że jedną rzecz, jaką chcieliśmy zrobić, to upewnić się, że linia czasowa naprawdę zostanie zmieniona.”
Dajcie znać, czy według Was producenci postąpili słusznie!
Reklama