blank

Miasto złotych dachów – Kaczogród TOM.7 [RECENZJA]

Większość recenzji oscyluje w okół komiksów DC i Marvela. Jako, że jestem mentalnym dzieckiem, postanowiłem wypróbować kaczki, z którymi nie miałem styczności nawet w młodości! Jak wypadły one w oczach prawie dorosłego człowieka? Przekonajcie się sami!

O tytuł mistrza kaczogrodzkich opowieści rywalizuje Carl Barks i Don Rosa. Ja miałem okazję przeczytać dzieła tego pierwszego, aczkolwiek zadbam o to, żeby kiedyś trafiły tu również moje wypociny na temat Rosy.

Album zaczyna się od krótkiego wstępu na temat samego autora, co jest dość ciekawe zważywszy na to, że Barks często przemyca do utworów swoje spostrzeżnia i wyobrażenia na temat świata, a Sknerus jest w pewnym sensie jego uosobieniem.

Całość zawiera 20 pełnych opowieści i 6 jednostronicowych historyjek, z czego żadna nie jest ze sobą powiązana, dlatego niezależnie od którego tomu rozpoczniemy czytanie, nie umknie nam za dużo fabuły, a ewentualną niewiedzę można zlikwidować na wiki o Kaczogrodzie.

Carl pracował przy Kaczorach dawno temu, bo aż w latach 50. ubiegłego wieku. Z tego też powodu w komiksie możemy poczuć vibe tamtych lat. Realne przedstawienie ówczesnych urządzeń elektronicznych, przyzwyczajeń czy nawet inflacji. Tak prawdziwe ukazanie dawnej rzeczywistości jest bardzo trudne dla dzisiejszych twórców, bo po prostu trzeba było tam żyć. Dlatego też to dzieło jest tak wyjątkowe.

Opowiadania są lekkie, bardzo obyczajowe i przytaczają nam dość trywialne i oczywiste morały jak to, że np.: ludzie są łasi na pieniądze (Pomysłowy Rozbitek), nie idź do pracy, na której się nie znasz (Świeżo upieczony piekarz) lub podstęp nigdy nie popłaca (Zwodząc pannę Daisy). Dużo z tych lekcji jest też oczywiście przestarzałych, bo jak wiemy świat się zmienił, co dodaje charakteru, bowiem możemy zaobserwować zmiany społeczne na przestrzeni lat.

blank

Bardzo podoba mi się to, że każda z postaci przedstawia jakiś stały i konkretny charakter, a jednocześnie ukazuje zupełnie inną wersję siebie niż to, co mogliśmy zaobserwować na przykład w serialu animowanym (chyba wszyscy pamiętamy Kaczki uu!). Przykładowo Sknerus pokazuje postawę wiadomo – sknerusa, aczkolwiek wydaje się o wiele bardziej ciepły.

Właśnie, jeśli o starszego rodu McKwacz chodzi – to jest dosłownie autor komiksu. Oczywiście Barks nie posiada prawie 20 kwintylionów dolarów ani nie jest kaczką, aczkolwiek postawy prezentowane przez Sknerusa są bardzo bliskie poglądom Carla.
Generalnie nie lubię, kiedy autor wplata do komiksu swoje poglądy, zwłaszcza jeśli są one konserwatywne, ponieważ wpływa to na cały wydźwięk komiksu i niestety, najczęściej, dotyka też innych postaci oraz fabuły. Jednakże tutaj jest to zrobione skurpulatnie i delikatnie.
Mistrz Kaczogrodu (że tak pozwolę sobie nazwać twórcę) trzyma się określonej bańki, z której nie pozwala tym przekonaniom wyjść. Tą „bańką” jest własnie najstarszy z kaczorów. Nie wszystkie historie go zwierają, ale jeśli występuje to pokazuje takie zdrowe, krytyczne spojrzenie starego cżłowieka na rozwijający się świat typu: „od kąpjuterów to już oczy gniją”. Sknerus nie raz skrytykował obecną muzykę, był nieufny wobec nowoczesnego świata czy po prostu, jak to przemądrzały starzec (Barks), był pewny, że wie lepiej od wszystkich.

Co do samych fabuł to trudno cokolwiek szczegółowego powiedzieć, bo mają raptem z 10 stron i są, jak wcześniej wspominałem, trywialne i proste do bólu. Jednak jest w nich coś takiego, co trzyma czytelnika przy komiksie. Nie minie godzina, a tutaj już 10 historii za mną!

blank
Rysunki jak rysunki, ot proste grafiki pokazujące styl lat 50. które zna chyba każdy. Osobiście bardzo mi się podoba mi się ich prostota i minimalizm o wiele bardziej niż w pracach Rosy. Zdecydowanie bardziej ujęły mnie oryginalne okładki dołączone do albumu.

podsumowanie: To kolejny komiks, którego wady bardzo trudno i znaleźć. Na siłę mógłbym doczepić się trywialności lub prostoty prac graficznych, ale właściwie to jest podłoże tego typu historyjek obrazkowych. To dzieła stworzone specjalnie dla dzieci, przy których odnajdzie się niejeden dorosły!