Jakby to ująć, „Liga Sprawiedliwości” to trochę inny film niż większość komiksowych adaptacji ostatnich lat. Po pierwsze – produkcję tę cechował konkretny wysoki budżet, dziwne nieścisłości „białych kołnierzyków” z Warner Bros, którzy, podobno, początkowo po pierwszych minutach zmontowanego materiału Snydera wychodzili z Sali, oraz kosztowne dokrętki na etapie postprodukcji, które według wielu fanów ostatecznie wniosły więcej złego niż dobrego do niniejszego obrazu.
Po drugie – najnowsze kinowe dzieło od DC wyraźnie podzieliło miłośników komiksów i filmowego Uniwersum DC. Praca nad realizacją nowych scen do „Justice League” i dopracowywanie całych rolek filmowego materiału przez Whedona uważa się za osobny film, inny niż to, co na początku zaakceptowali fani. Można się zatem zapytać, gdzie ten Superman, jego długie włosy, wąsy i czarny, pochłaniający więcej promieni słonecznych strój? Przecież to symbol odrodzenia Kal-ela, znany sympatykom postaci wprost z komiksowych historii. Gdzie ten większy patos, pozbawiony żartów, z dużo mroczniejszą atmosferą, do której przyzwyczaił nas Snyder?
Mijają prawie 2 miesiące od premiery „Justice League”, a wygląda na to, że produkcja, która poprzez bezsensowne przeciąganie pracy nad swym ostatecznym obliczem podzieliła fanów na dwie grupy różnie odbierające film, doczeka się w końcu dłuższej, rozszerzonej wersji. Lecz, by aż tak różowo nie było, widzowie prawdopodobnie nie zobaczą tej opcji, na którą najbardziej liczyli. Edycja limitowana „Ligi Sprawiedliwości” miałaby mieć 2 godziny i 15 minut. Wystarczyłoby to do wmontowania kilku wydłużonych scen, ale na pewno nie wszystkiego, na co liczono w rzekomym pojawieniu się pierwotnej wersji Zacka Snydera. Mówi się o dodaniu kilku ujęć z Atlantem Nuidisem Vulko, Supermanem w bazaltowym, pokrytym warstewką polimerów i wytrzymałych mikro-włókien kostiumie, i Darkseidem doglądającym postępów Steppenwolfa z Apokolips. Jednak fanowski głód nie zna granic. Doszło do tego, że zaczęły pojawiać się liczne petycje, w których sympatycy Zacka Snydera żądali większej ilości scen i sekwencji pierwszego oraz ,,jedynego” twórcy „Ligi Sprawiedliwości”, kosztem dokrętek Whedona. Lecz Joss Whedon ponoć pierwotny materiał produkcji całkowicie wyrzucił do kosza i to na polecenie szefostwa studia filmowego: Warner Bros, w którego siedzibie głównej w Kalifornii planuje się pokojowy protest. Fani ubrani w Cosplaye i koszulki z „Justice League” będą wspierać Snydera, mając nadzieję, że wpłynie to na przedsiębiorstwo, by wydało film z dużą ilością nieużytego materiału Zacka.
Ciekawym jest fakt, że po pojawieniu się „Edycji Specjalnej” Batman vs Superman – Świt Sprawiedliwości obraz ten uważano za dużo lepszą wersję niż jego pierwsza kinowa forma. Czy tak będzie z Justice League, to się okaże wraz z jej premierą na Blu-Ray, 4K i na DVD.
Reklama