Liam Neeson niedawno zdradził, że nie ma ochoty na granie w kolejnych Gwiezdnych Wojnach czy Batmanach.
Niezwykle utalentowany i znany na całym świecie aktor to od lat gwarancja kinowego hitu. Brał udział w filmach o przeróżnej tematyce, od Listy Schindlera przez To właśnie miłość po Uprowadzoną. Wielu jednak najlepiej kojarzy go z ról w filmach Gwiezdne Wojny: Mroczne Widmo i Batman Początek.
W jednym z niedawnych wywiadów Neesona zapytano o to, czy chciałby powrócić do kina superbohaterskiego – w nawiązaniu do jego roli Ra’s al Ghula w Batmanie. Aktor stwierdził, że nie widzi powodu by wracać zarówno do Batmana, jak i do całego gatunku kina przygodowego.
Będę szczery, nie. Nie jestem wielkim fanem gatunku. To Hollywood w pełnej okazałości, wraz z wszystkimi nowinkami technologicznymi – i doceniam to – ale nie mam chęci siedzieć na siłowni przez trzy godzinny każdego dnia, żeby zmieścić się w obcisły strój z pelerynką.
Neeson dodał też, że podziwia Gwiezdne Wojny za nauczenie go pracy z nowymi technologiami i CGI, ale nie ukrywał, że nie ma zamiaru wracać do tej franczyzy.
Podziwiam tych aktorów i sam znam wielu, którzy nadal to robią – i idzie im to świetnie. To po prostu nie dla mnie. Pierwsze Gwiezdny Wojny, w których grałem, a było to 22 lata temu, sprawiły mi dużo przyjemności, bo było to coś nowego. Graliśmy z piłkami tenisowymi, które potem zmieniano w małe, futrzaste stworzenia. To było interesujące, jeśli chodzi o wyzwanie aktorskie – sprawić, by wydawało się to prawdziwe, ale to był dla mnie ostatni raz. Całkiem mnie to wymęczyło.
Reklama