Choć „Legends of Tomorrow” to serial umieszczony w świecie DC, w swoich odcinkach ma częste odniesienia do uniwersum Marvela. Wtorkowy odcinek zatytułowany „Seance and Sensibility” dał nam małego easter egga.
[Uwaga, spoilery z odcinka!]
Dzisiejszy odcinek skupił się w szczególności na pogrzebie Hanka Heywooda (Tom Wilson), który nieoczekiwanie zmarł w zeszłym tygodniu, o czym pisaliśmy tutaj. Załoga Waveridera wspierała Nate’a (Nick Zano) w tym smutnym dniu, a Zari (Tala Ashe) dalej udawała jego dziewczynę. W momencie, kiedy młodszy Heywood zmaga się ze swoimi sprzecznymi uczuciami, na pogrzebie pojawia się… Hank Heywood! Niestety, jego obecność jest tylko duchowa. Ray (Brandon Routh) odczuwa zdenerwowanie, ponieważ oskarżenia o morderstwo Hanka spada na Norę (Courtney Ford), a on zamierza dowiedzieć się prawdy, więc chce się z nią spotkać. Kto by pomyślał, że pogrzeby mogą być tak ciekawe?
Gdy wszystko toczy się swoim biegiem, Mona (Ramona Young) informuje Sarę (Caity Lotz), że jakiś magiczny zbieg spowodował, że książki autorki Jane Austen zniknęły z historii. I gdzie tu to odwołanie do Avengersów? Właśnie w tym momencie! Gdy Legendy szykują się do misji, Ray wypowiada „Legendy się zbierają”, co jest odniesieniem do kultowego okrzyku „Avengers Assemble” znanego z komiksów Marvela.
Nie od dziś wiadomo, że Palmer pełni rolę Kapitana Ameryki, jako ten „miły facet”. Odwołanie nabiera też na sile przez to, że już za kilka dni do kina trafi ostatni film „Avengers: Endgame”.
Jeżeli chodzi o Legendy, idea zebrania się składu kończy się na tym, że Constantine, Mick i Nate zostają dalej na pogrzebie, Zari, Mona, Charlie i Sara wyruszają ocalić twórczość Jane Austen, a Ray pozostaje na Waveriderze, aby ukrywać Norę w swoim pokoju. Jest tyle niewyjaśnionych spraw, że podróżnicy w czasie musieli się podzielić, aby sobie ze wszystkim poradzić.