Czasem gdy pisarz pracuje nad scenariuszem ma w głowie konkretnego aktora do danej roli. Jest to osoba która idealnie odda charakter postaci, ponieważ jego poprzednie role mogą mieć wpływ na to jak dana postać zostanie opisana. Tak było w przypadku gdy James Gunn opisywał charakter Ego, który okazał się być ojcem Star-Lorda w Guardians of the galaxy vol.2, to właśnie Kurta Russella miał na myśli. Jednakże starał się nie pisać jedynie dla tego aktora.
„Nadaje się idealnie, ale czułem, że scenariusz jest dobry i jeżeli Kurt Russell powie nie miałem nadzieje, że znajdziemy kogoś równie dobrego” Powiedział Gunn dla Comicbook.com oraz innych reporterów na planie zeszłej wiosny. „Nigdy nie powiedziałem, że nie mamy planu B, ponieważ byłoby to kłamstwo. Jest wiele świetnych aktorów. Jest wiele świetnych szcześdziesięcioletnich aktorów. Więc tak, myślałem, że znajdziemy innego jeżeli będzie taka potrzeba”
Oczywiście nie musieli szukać innego. To była niecodzienna sytuacja dla Gunna, ponieważ powiedział, że „nie był pod presją aby mieć sławnego aktora dla tej roli”, i na przesłuchaniu wybrał pare mniej znanych aktorów do roli Ego, oraz innych nowych postaci w filmie. Jednak zdolność Russella do zapuszczenia epickiego zarostu prawdopodobnie nie zniszczyła jego szansy.
Reklama