blank

[Kroniki Cisco]: Podróż po Central City E-1 z Jesse Wells

Jesse, córka-geniusz Wellsa, utknęła na obcej jej Ziemi-1 i jej negatywna energia strasznie miesza w moim chi. Postanowiłem więc pokazać jej w jak wspaniałym świecie się znalazła. Przedstawiam moją Wycieczkę Krajoznawczą po Central City! (Znajdź nas na Yelp.com) To nie byle jaka wycieczka (żadnych autokarów i megafonów).
Chciałem, żeby była ekscytująca, więc podkręciłem kilka Segwayów czterocylindrowymi silnikami Kawasaki, które załatwił mi Wally. Namówienie Jesse na przejażdżkę nie było łatwe – zwiedzanie nie było chyba pierwszą rzeczą, która przyszła jej do głowy po ucieczce do innego wszechświata. Nie była też pod wrażeniem, kiedy wyciągnąłem komplet gogli i retro kasków ze skórzanym zapięciem. Pamiętajcie dzieci, bezpieczeństwo przede wszystkim!

Central City jest pełne atrakcji: mamy muzea, restauracje, skate parki i mnóstwo klubów. Kiedy razem z Jesse przemykaliśmy ulicami na Segwayach, zarzucałem ją ciekawostkami z książek o historii miasta – Jesse nie była jednak pod szczególnym wrażeniem tego, jak rewolucyjna była budowa kanalizacji w ubiegłej dekadzie. Moje starania mające na celu przywrócenie uśmiechu na jej twarzy były bezskuteczne! Musiałem szybko coś wymyślić. Kiedy byłem mały, praktycznie mieszkałem w salonie z automatami do gier – wszyscy lubią gry wideo! Zmieniłem plan wycieczki i zabrałem ją do starego pasażu handlowego. Na miejscu kupiliśmy pomarańczowe napoje gazowane i wymieniliśmy pięćdziesiąt dolców na drobniaki. Okazuje się, że Jesse wymiata, jeżeli chodzi o gry. Już za pierwszym podejściem pobiła mój rekord w Q*bert i okazało się, że zna wszystkie ataki specjalne w Mortal Kombat. Wyzwałem ja na pojedynek w Street Fighterze II, ale jej Blanka rozwalił mojego Ryu, zanim zdążyłem się obejrzeć! Po godzinie Jesse miała dość – nic nie stanowiło dla niej wystarczającego wyzwania – więc zwiała. Byłem tak pochłonięty DDR-em (Taniec to mój żywioł!), że nie zauważyłem, kiedy wskoczyła na Segway i zniknęła. Zorientowałem się, dopiero kiedy musiałem zrobić przerwę, bo nadwyrężyłem kostkę, próbując zrobić słynny obrót Michaela Jacksona.

Szybko wskoczyłem na swój Segway i popędziłem za nią. To był niezły wyścig. (Dobrze, że nie złapała nas policja). Pożałowałem, że wyposażyłem Segwaye w tak potężne silniki – szczerze powiedziawszy, chyba nie powinny zostać dopuszczone do ruchu drogowego. Jesse śmigała między samochodami jak szalona. Nagle gwałtownie skręciła w boczną uliczkę i prawie zgubiła mnie na rondzie. Okej, Central City drugiej Ziemi może i jest podobne do naszego, ale jest kilka znaczących różnic – hydrauliczna kanalizacja na ten przykład. (Trzeba było słuchać wykładu!) Jej Segway zahaczył o krawężnik i Jesse zaliczyła niezłą glebę. (Kask jednak się przydał, co?) Akurat byliśmy przy CC Jitters, więc postawiłem jej lekarstwo na wszelkie rany – Frappuccino. Siedzieliśmy przy oknie, sącząc kawę – spokojna atmosfera kawiarni zdała się ukoić nieco nerwy Jesse. Widziałem, że coś jednak ciągle nie daje jej spokoju. Po długiej rozmowie, przerywanej lodowatymi łykami kawy, udało mi się to z niej wyciągnąć.

Okazuje się, że Jesse zadręcza się Człowiekiem w Żelaznej Masce, którego zostawić musieliśmy w szponach Zooma. To ma w sumie sens, spędziła z nim więziona tyle czasu, że nic dziwnego, że się o niego martwi. Ma wyrzuty sumienia, że ignorowała jego szyfrowane pukanie. Czy próbował nas ostrzec, że Zoom zamierza zabić Jaya? Kiedy skończyliśmy pić kawę, zacząłem zastanawiać się nad tożsamością Człowieka w Żelaznej Masce. Bo nie był ani moim sobowtórem (Niech mu ziemia lekką będzie.), ani Caitlin, ani Barry’ego czy Iris, kim do wszystkich diabłów mógł być? Zagadka na inną okazję – teraz muszę się ustawić z Jesse na rewanż w Street Fighterze II – muszę bronić swojej reputacji!”

Autor tłumaczenia: M.J. Szatkowski