Kwiecień przywitał nas premierą „Krainy Lodu II” w wersji DVD i Blu-Ray. Obecna sytuacja spowodowała, że większość produkcji, które czekały na liście do obejrzenia, już dawno z niej zniknęły, także z wielką chęcią ponownie zagłębiłem się w świat Arendelle. Czy sequel przygód Elsy „Ma tę moc”?
Dziękujemy wydawnictwu Galapagos za kopię do recenzji!
Poprzeczka była ustawiona bardzo wysoko, gdyż pierwsza część Krainy Lodu była czymś, czego Disney od lat potrzebował. Otrzymaliśmy zupełnie nowy świat, nową księżniczkę oraz nowy motyw muzyczny, który nucimy po dzień dzisiejszy. Wydawałoby się, że sequel powinien powstać już dawno temu, wszakże minęło już 6 lat – dzieci, które pokochały wtedy najnowszą animację spod szyldu uszatego gryzonia, już dawno nimi nie są, dlatego nasuwa się pytanie, czy nowi widzowie mają tu w ogóle czego szukać?
Jak najbardziej. Fabuła jest skonstruowana tak, że nawet brak znajomości poprzedniczki nie powinien być żadnym problemem, gdyż dwójka praktycznie w ogóle nie porusza wątku poruszonego w pierwszej części. Dotychczasowi fani będą zadowoleni z kolejnego spotkania z ich ulubionymi bohaterami, a „świeżaki” zapewne ich teraz pokochają.
Tym razem siostry wraz z Olafem i Svenem wyruszają na niebezpieczną podróż w poszukiwaniu tajemniczej puszczy oraz sekretów, które ona skrywa. Fabuła zeszła tu nieco na margines i dla starszej widowni może być to nieco odczuwalne. Sam wątek jest w miarę ciekawy, jednak można przyczepić się do powtarzalności oraz… jej braku? Z jednej strony animacja przekazuje ten sam morał co wcześniej, a z drugiej brakuje tutaj…złoczyńcy! Nie spodziewajcie się powrotu Hansa lub debiutu nowego nikczemnika, gdyż ani jeden, ani drugi się nie pojawia.
Oczywiście dalej otrzymujemy (w pewnym sensie) walkę dobra ze złem, jednak nie jest ona tu wyniesiona na pierwszy plan. Tym razem postawiono bardziej na relacji Anny z Elsą, choć i tutaj można dostrzec nutkę „recyklingu”. Księżniczka ponownie stara się odciąć od reszty, samotnie trudząc się z głosami, które słyszy w głowie, a jej siostra uparcie stara się jej pomóc. Brzmi znajomo?
Jednak prawdopodobnie taki był zamysł całokształtu – aby dotychczasowi fani dalej dobrze się bawili, a nowsi dopiero poznali ten świat. Stąd wiele elementów pozostało tych samych, dlatego też zapewne brakuje tu „nowszych” bohaterów (chociaż bruni jest przeuroczy!). Mogę zaryzykować stwierdzeniem, że ukochany bałwan Olaf jest nawet dużo zabawniejszy, niż ostatnio! Choć sama produkcja też niczym nie powinna zaskoczyć, to dalej nie brakuje tu kilku momentów, które po prostu chwytają za serce.
Wizualnie to jeden wielki majstersztyk. Animacja wygląda cudownie, a Disneyowska woda nigdy nie wyglądała tak realistycznie! Zaklęta puszcza wygląda fenomenalnie, będąc dosłownie ucztą dla oczu. Całość nabiera rumieńców mniej więcej w połowie filmu, gdzie akcja nabiera tempa, a wykreowany świat wręcz ożywa. Nie mniej pozytywnie mogę się wypowiedzieć o ścieżce dźwiękowej. Choć brakuje tu hitu na miarę „Mam tę moc”, to nie da się ukryć, iż utwory przygotowane dla tej części także są zrealizowane na najwyższym poziomie. Polska lokalizacja także wypadła imponująco, ba, niektóre utwory w mojej opinii wypadły nawet lepiej, niż w oryginale!
„Kraina Lodu II” na pewno nie będzie tak legendarna i kultowa jak jej poprzedniczka, ale nie oznacza to, że jest złą produkcją. Wręcz przeciwnie – to dalej bardzo dobre dzieło, które warto kiedyś obejrzeć – czy to z pociechą, czy to z drugą połówką, rodzicem, albo nawet samotnie! Jeżeli podobała wam się jedynka, to i przy dwójce bawić się będziecie wyśmienicie, gdyż jest ona jedną z lepszych animacji ostatnich lat, które wydane zostały pod szyldem Disneya, także, jeżeli jesteście wielbicielami filmów tej wytwórni, to nie ma co zwlekać, tylko ruszać po swoją kopię.
Warto zaznaczyć, że wydanie Blu-Ray wypada także dosyć bogato! Jeżeli kochacie karaoke, to poczujecie się jak w domu, gdyż cały film możemy obejrzeć i prześpiewać w specjalnym do tego trybie. Poza tym otrzymujemy teledysk do „Into the Unknown” (w 29 językach!), znajdziemy także materiał, który przedstawi nam nieco proces produkcyjny ścieżki dźwiękowej. Poza tym zamieszczono także kilka scen, które ostatecznie nie ukazały się w finalnej wersji animacji. Jest także klip ze wpadkami z nagrań czy ciekawostki dotyczące tego dzieła Disneya.
Reklama