Czwarty epizod Arrow, który poza zaskakującym spotkaniem Olivera z jego dorosłymi już dziećmi, zaskoczył nas czymś jeszcze! Po raz kolejny zobaczyliśmy inną wersję znanego już antagonisty, w którego do tej pory wcielał się Manu Bennet!
Mowa o Deathstroke’u, który razem z Mią, Willem i Connorem pojawił się w Star City 2019. Z początku, gdy bohaterowie ujrzeli znajomą maskę sądzili, że skrywa się pod nią JJ (syn Johna Diggle’a), z którym starli się w roku 2040. Jednakże z czasem okazało się, że nowym Deathstrokiem jest Grant Wilson, czyli drugi syn Slade’a.
Serialowa wersja na pierwszy rzut oka różni się oczywiście od komiksowego oryginału. Tutaj Grant przyjmuje identyczny pseudonim co jego ojciec. O jego istnieniu w Arrowverse pierwszy raz dowiadujemy się w szóstym sezonie ’Arrow’ podczas współpracy Slade’a i Olivera, a dokładniej w trakcie ich wspólnej walki z organizacją Joego Wilsona, czyli starszego syna Deathstroke’a. To właśnie on wyjawia, że Slade ma drugiego syna, którego matka ukryła przed światem, ponieważ nie chciała, by chłopak poszedł w ślady ojca.
Jednak dorosłego Granta Wilsona pierwszy raz w całym uniwersum ujrzeliśmy już wcześniej. W pierwszych odcinkach ’Legends of Tomorrow’ bohaterowie trafili do alternatywnej przyszłości, do Star City w 2040 roku, gdzie rolę Green Arrowa przejął Connor Hawke. Tam właśnie młody Wilson, który przyjął przydomek 'Deathstroke’ przewodził armii najemników, z którą walczył Arrow.
W ósmym sezonie dowiadujemy się również, że to właśnie przez Granta Wilsona, młody Diggle stanął po stronie zła. Grant wyszkolił go, a JJ przejął jego cele i ideologię, przez co stał się nowym przywódcą najemników.
Stając naprzeciw Wilsonowi w roku 2019, bohaterowie mają szansę zmienić swoją przyszłość i uchronić JJ’a przed ścieżką zła.
Reklama