Jednym z największych problemów w „Człowieku ze stali” Zacka Snydera było pozostawienie miasta Supermana, na rzecz walki z Zodem. Przez co miasto i mieszkańcy dotkliwie ucierpieli.
Metropolis zapłaciło olbrzymią cenę, podczas walki Supermana z Zodem, pomimo niepodważalnych krytyk, które spotykają Supermana, trzeba przyznać, że tak naprawdę to ocalił całą planetę przed przemienieniem jej w drugi „Krypton”. Henry Cavill (odtwórca roli Supermana) był wielokrotnie pytany o ten problem w „Człowieku ze stali”, a także jak się czuje, że ta sytuacja jest sednem konfliktu z Brucem Waynem.
„Myślę, że nowy motyw Supermana i Batmana od początku jest częścią głównej koncepcji i planu. Od kiedy ten wątek dołączył do fabuły, nie mogę o tym rozmawiać. Mogę tylko powiedzieć o pomyśle z Supermenem i szczególnie o dodatkowych uszkodzeniach w pierwszym filmie.”
Jednym z argumentów o których opowiadałem ostatnimi czasy jest to, że Superman w przeciwieństwie do Batmana, istotnie stara się odnaleźć dla siebie drogę i odkryć limity swojej mocy. Superman którego znamy i kochamy nie dopuściłby do zniszczenia Metropolis, ale ten Superman jeszcze nie 'dorósł’ do swojej roli.
„Musisz namieszać, aby dorosnąć „
Cavill został więc zapytany, czy postąpiłby tym razem inaczej.
„Powiedzmy, że Superman ma przed sobą to samo zagrożenie, ale to inna historia. On oczywiście postarałby się zminimalizować dodatkowe zniszczenia, ale On próbował przetrwać, bo w innym przypadku stracilibyśmy naszą planetę. To jest wytłumaczenie dla Supermana. Jest jeszcze młody i popełnia wiele błędów, łatwo innym oceniać jego decyzje, ale jeżeli krytykujecie go to postawcie się w jego sytuacji i zobaczmy co się wydarzy”
Wszystko, okaże się 28 marca w dniu premiery „Batman v Superman: Świt sprawiedliwości”, na który szczerze nie się mogę doczekać pomimo, że „Człowiek ze stali” nie zachwycił mnie. Mam nadzieję, że nowe oblicze Supermana i Batmana zapamiętam na długo.
Reklama