blank

„Gotham” wprowadza poprawki względem klasycznego „No Man’s land”

Uwaga! Tekst zawiera liczne spoilery serialu!

Swego czasu twórcy DC Comics wzięli sobie mocno do serca klasyczny cytat Alfreda Hitchcocka: „Film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, potem zaś napięcie ma nieprzerwanie rosnąć”. I tak właśnie powstała kultowa już seria komiksów „Ziemia niczyja”.

Seria ta rozpoczyna się dosłownie od trzęsienia ziemi, które niszczy miasto, dodatkowo uwalniając wszystkich więźniów oraz antagonistów historii Batmana. Rząd Stanów Zjednoczonych ze względu na chaos, jaki powstał po katastrofie, wyłącza miasto spod swojej kurateli, tworząc tak zwaną ziemię niczyją (terytorium bez władz, otoczone przez wojsko, do którego nikt nie ma wstępu), pozostawiając miasto na pastwę psychopatycznych zbiegów z więzień i szpitala psychiatrycznego. Mroczny rycerz jako jedyny wierzy w to, że Gotham da się uratować i zaczyna prowadzić własną krucjatę.

Twórcy serialu „Gotham” postanowili przedstawić swoją wersję, aczkolwiek nie omieszkają nieco ją „poprawić”. Otóż zanosi się na to, że zamiast trzęsienia ziemi, miasto nawiedzi Jeremiah Valeska (kolejny kandydat na Jokera w serialu) wraz ze swoim planem. Jeremiah, w przeciwieństwie do brata bliźniaka, nie chce obrócić Gotham w chaos i anarchię. Jego plan jest o wiele bardziej wysublimowany – chce przekształcić Gotham na swoją modłę. Zaprzyjaźnienie się z Bruce’em Wayne’em oraz wspólna praca nad reaktorami odnawialnej energii okazały się jedynie przykrywką dla podstawienia bomb, które miałyby podłożyć fundamenty dla nowego, „lepszego” miasta.  Tak więc miasto musi upaść, aby „idealne miasto” Jeremiah Valeski mogło powstać, czy tak się stanie? Dowiemy się już niebawem podczas seansu „Gotham”.