Finał szóstego sezonu The Flash pokazał nam z pełnym rozmachem kto jest najbardziej intrygującym i przerażającym złoczyńcą, gdy tylko Eva Mculloch wyjawiła swój plan zgładzenia swojego męża Jospeha Carvera i stania się dzięki temu postacią o pseudonimie Mirror Mistress. Jednakże mimo zwycięstwa Evy nad Josephem, jej historia jeszcze się nie kończy.
Według Showrunnera serialu Erica Wallace’a, na postać Evy czeka jeszcze sporo godzin serialowych w siódmym sezonie i zanosi się na to triumf Evy może się okazać poważnym problemem dla kolejnego złoczyńcy w Arrowverse!
Podczas rozmowy z portalem TVLine, Wallace napomknął, że pomimo tego że Eva dostała wszystko czego chciała (śmierć jej męża, odzyskanie firmy, a także wolność od Mirrorverse) to jednak nie wszystko z nią w porządku. „Spójrzcie na jej zachowanie podczas konferencji prasowej. Jest tam olbrzymia – OLBRZYMIA wskazówka że nie wszystko jest z nią dobrze.”
Wskazówka do której odnosi się Wallace tyczy się „swędzenia” Evy. Drapanie widzowie mogli obserwować u Evy od dłuższego czasu, czyli podczas tego, gdy była ona uwięziona w Mirrorverse i oczywiście to samo dzieje się u Iris West-Allen. Łatwo więc było odrzucić myśl o problemach nerwowych i uznać to jako skutek przebywania w Mirrowverse. Wydaje się jednak że stoi za tym coś innego. Czas w Mirroversum mógł głęboko zmienić Eve, w taki sposób, że będzie ona chciała mocno manipulować Central City.
„Och, to będzie wymagać znacznie więcej czasu. O wiele więcej. Czasem, gdy dostaje się coś, czego najbardziej chcemy, tak naprawdę wszystko pogarsza i to samo stało się z Evą. I to będzie koniec jej historii. Kiedy masz obsesje na punkcie jednej rzeczy przez 6 lat i ją dostajesz, co się z tobą dzieje? Kim się przez te lata stajesz? Eva chce znacznie więcej niż tylko zabicia swojego męża, ona jest gotowa ratować cały świat. Więc zobaczymy jak to się skończy!” – powiedział showrunner.
Plany Evy na ocalenie świata to coś o czym aktorka Efrat Dor powiedziała portalowi ComicBook.com przed emisją finału. Według niej Eva widzi siebie bardziej jako bohaterkę niż złoczyńcę.
Reklama