DC’s Cinematic Universe zmartwiło wielu fanów, gdy postanowiono, że filmowe adaptacje nie będą podążać ścieżkami swoich serialowych „przodków”. Obsadzenie innego aktora w roli Flasha, Ezra Millera zamiast znanego nam z serialu Granta Gustina, rozwiało wszelkie wątpliwości.
Wielu uważa że to błąd, bo telewizyjny świat DC odniósł niezły sukces. W rozmowie Larrego Kinga z Stephenem Amell o filmie Arrow, można odnieść wrażenie, że taki sam los spotkałby znanego nam już aktora. Stephen wypowiada się „Łatwiej by było przekształcić to, co już mamy w serialu na film, jednak nie wiem, to zależne od zewnętrznych czynników”.
King: Gość, który gra Flasha, nie został obsadzony w filmie, tak?
Amell: Zgadza się, świat filmu i świat telewizji są oddzielone.
King: Więc ty też możesz nie grać w filmie, jeżeli powstanie?
Amell: Prawdopodobnie.
King: Czy to cię martwi?
Amell: Rozmawiałem z ludźmi z DC, narazie nie ma planów przenoszenia Arrow do kin, rzeczy się jednak zmieniają.
Na chwilę obecną nie wydaje się, żeby Arrow zmierzał w kierunku adaptacji filmowej, ale z Geoffem Johnsem, który odgrywa teraz dużą rolę w filmowym uniwersum, kto wie. Nie widzę powodu dla którego nie mogliby przetestować obecnego aktora również w filmie, szczególnie, że ma rzeszę wiernych fanów.
Reklama