blank

Eiza Gonzalez o swoim załamaniu po utracie roli w „The Batman!”

Eiza Gonzalez otworzyła się i opowiedziała o swoim załamaniu po utracie roli Catwoman w nadchodzącym filmie o Mrocznym Rycerzu.

W najnowszym Batmanie pojawią się postacie doskonale znane z komiksów DC, w tym kultową Selinę Kyle, znaną jako Catwoman. Finalnie to Zoe Kravitz zagra Kobietę Kot, jednak jej główną rywalką na kastingu była właśnie Eiza Gonalez, gwiazda filmu Bloodshot.

Podczas wywiadu z The Hollywood Reporter, aktorka opowiedziała o swoim załamaniu po utracie roli. Już wyobrażała sobie siebie w roli Kobiety Kot i zdawała sobie sprawę z korzyści płynących z zagrania w „The Batman”, dlatego ból po nieotrzymaniu tak ogromnej szansy był tak duży.

„To niemożliwe, aby po prostu tego nie robić, kiedy zajdziesz już tak daleko. Właśnie dlatego udało ci się zajść na kastingu tak daleko, bo żyjesz postacią, którą masz zagrać. Podczas przygotowań do każdej roli zachowuję się jak straszne dziwadło, szczególnie na próbach z kamerą. Żyję i oddycham bohaterem – w tej kwestii jestem tradycjonalistką. To złamało mi serce, ale zawsze jest tak ciężko. Musisz wyobrazić sobie siebie w tej roli, aby ją dobrze zagrać. Nie możesz tylko połowicznie stać się bohaterem, w którego się wcielasz. Na początku mojej kariery podchodziłam do tego w ten sposób i wiem, że gdybym nadal tak postępowała, to daleko bym nie zaszła. Wiem, że na kastingu nie wyszło to tak, jak sobie wyobrażałam. Po każdym takim załamaniu, radzę sobie z nim jak z klasycznym związkiem. Zakochuję się, przechodzę przez wszystkie etapy – ale związek nigdy nie będzie trwały. Pewne rzeczy nigdy nie będą miały zakończenia – po prostu znikają. Staram się to więc traktować jak relację, z której nic nie wynikło. To zawsze boli, jednak z czasem uczę się, że ludzie, których poznałam i cenne doświadczenie nigdy nie znikną. Piękno tej branży stanowi właśnie ten brak zakończenia – jeżeli nie ta rola, to na jej miejsce pojawi się jakaś inna. Jestem bardzo wdzięczna za to, że mogłam pracować z wybitnymi reżyserami i przy naprawdę niesamowitych projektach. Dorastając w Meksyku, nigdy nie sądziłam, że będzie mi dane zajść aż tak daleko! (śmiech)”

Myślicie, że Eiza Gonzalez nadawałaby się do roli Catwoman? Dajcie znać w komentarzach!