blank

[Doomsday Clock]: Czyżby Martha i Jonathan Kent żyli?

Były redaktor naczelny DC i aktualny scenarzysta Doomsday Clock Geoof Johns w ciągu ostatniej dekady już dwa razy zabił Jonathana Kenta i raz Marthę Kent, jednak według niektórych, w teraźniejszym continuity przybrani rodzice Supermana mogą być cali i zdrowi – a Brian Michael Bendis, aktualny scenarzysta solowej serii o Supermanie, nie zaprzecza.

Według teorii Newsramy na temat tego, jakie są plany Doktora Manhattana wobec rodziny Kentów w Dommsday Clock #10, rodzice Supermana mają w ramach eventu – który oryginalnie miał dziać się rok później, niż reszta wydarzeń dziejących się wtedy w DC – zostać wskrzeszeni.

Według pierwotnego pomysłu Doomsday Clock trwałby przez rok, a w tym czasie reszta DCU dogoniłaby serię, dzięki czemu można by ją zakończyć wielkim finałem. Tymczasem każdy kolejny zeszyt Doomsday Clock trafiał do sprzedaży z coraz większym opóźnieniem, a seria zakończy się mniej więcej rok później, niż miała. Patrząc na tendencję DC do posiadania bardzo dalekosiężnych planów (Bendis ostatnio zasugerował, że ma pomysł na co najmniej 25 następnych numerów Legion of Super Heroes, a Tom King już w okolicach 30. zeszytu Batmana miał już zaplanowane następne siedemdziesiąt) wygląda na to, że aktualnie wydawane komiksy będą po cichu rozpracowywały zagadki Doomsday Clock, które powinny być rozwiązane już dawno temu.

W pre-crisisowych czasach DCU, Ma i Pa Kent zmarli zanim Clark trafił do Metropolis, a ważni byli jedynie dla historii o Superboyu. W niektórych historiach Martha nadal żyła po śmierci Jonathana, choćby w filmie Richarda Donnera Superman. To właśnie ten film zainspirował Geoffa Johnsa do zabicia Jonathana Kenta w bestsellerowej historii „Brainiac” dziejącej się parę lat temu w Action Comics.

Johns mógł to zrobić dzięki rebootowi Johna Byrne’a z lat osiemdziesiątych, który dał Supermanowi nową genezę w której Kentowie przeżyli i stali się częścią wydawanej cyklicznie serii. Póki Lois nie poznała w końcu sekretu Clarka, rodzice mężczyzny byli jedynymi ludźmi, z którymi mógł szczerze rozmawiać o swoich problemach i podwójnym życiu. Kentowie byli niezwykle ważną cześcią życia Supermana, póki Jonathan nie zginał w historii „Brainiac”, a gdy kilka lat później całe DCU zostało zreebotowane w ramach New 52, okazało się, że Martha i John zginęli w wypadku samochodowym lata przed wydarzeniami z Action Comics (vol. 2) #1.

Ten właśnie wypadek pojawił się w śnie w Doomsday Clock #1, a śmierci (i zmartwychwstania) Kentów były czymś, co Manhattan pozwolił sobie skomentować, gdy to obserwował ciągłe niszczenie i naprawianie się linii czasowej w Doomsday Clock #10.

Najnowsze zeszyty Young Justice (autorstwa Bendisa) wspomniały o Superboyu (Connor Kent) uczęszczającym do liceum w Smallvie. W continuity przed New 52, postać Superboya została wysłana do Smallvile, aby Kentowie pomogli mu w bardzo nieciekawym okresie jego życia, gdy potrzebował wsparcia i porady. Chociaż nie jest to powiedziane wprost, Young Justice wydaje się potwierdzić, że rzeczywiście tak się działo, co oznacza, że jeszcze parę miesięcy wcześniej Kentowie byli żywi i nie zginęli, gdy Clark był nastolatkiem. Ponadto w niedawno wydanym Superman #11 Bendis napisał dialog, w którym Clark wypowiada się o swojej przybranej matce w czasie teraźniejszym, co może sugerować, że w tamtym momencie kobieta wciąż żyła.

Zapytany o to, Bendis odpowiedział: „Jestem niezwykle podeskcytowany, że mnie o to pytasz, ale nie mogę odpowiedzieć, póki Doomsday Clock się nie skończy. Szczerze mówiąc, ten pociąg wyjechał ze stacji zanim w ogóle zacząłem pisać dla DC. Moim obowiązkiem jest opowiedzenie tej historii w ten sposób, w jaki powinna być opowiedziana.”

Podsumowując… bardzo możliwe, że już za kilka miesięcy, gdy nadejdzie koniec Doomsday Clock i w końcu poznamy odpowiedzi na kilka pytań związanych z aktualnym stanem uniwersum DC – w tym na pytania o rodzinie Kentów.