Dnia 16 maja 2017 roku wyemitowano ostatni odcinek 4-ego sezonu Marvel’s Agents of S.H.I.E.L.D. To było niesamowite wydarzenie, a według mnie najlepszy finał tego serialu spośród wszystkich jego serii do tej pory.
Po prostu, scenarzyści i producenci popularnych „Agentów” wykonali kawał dobrej roboty. „World’s End” – 22 epizod powyższego serialu, który mimo że ostatni w sezonie, to przed jego obejrzeniem, samym swoim tytułem zwiastującym wymazanie z egzystencji sztucznego zasilanego potęgą Darkhold świata STRUKTURY, zastanawiał jak zaprezentuje się w nim diaboliczną moc wychodzącego z mrocznego wymiaru Ghost Ridera i jak będzie wyglądało jego starcie z AIDĄ – uzyskującą moc tworzenia materii organicznej z pierwiastków innego wymiaru – do którego nieuchronnie musiało dojść.
Swoiste „final battle” wygrał Mroczny Jeździec, który złożony z tych samych substratów co Darkhold i organiczne ciało AIDY/Ophelii Sarkissian/Agnes, wyssał – tak jak w filmowej wersji z 2007r. z Nicolasem Cage’em zrobił to Rider, karząc zbrodniarzy za krzywdzenie niewinnych istnień – z wciąż udającej człowieczeństwo Sztucznej Inteligencji – Madame Hydry: całą mroczną energię i wszystko to co mogło czynić ją ludzką, by ostatecznie spopielając jej ciało wymazać jej podły byt z ziemskiej egzystencji.
Po tym co Ghost Rider zrobił dla Agentów T.A.R.C.Z.Y., po tym jak zakończył się 4 -ty opowiadający o losach podopiecznych Phila Coulsona sezon, pozostaje więc pytanie : czy Robbie Reyes aka „Mroczny Jeździec” dostanie swój serial, swoisty spin-off do własnej historii?
Kiedy Gabriel Luna został zaprezentowany fanom jako odtwórca roli Ghost Ridera w 4-tym sezonie Marvel’s Agents of S.H.I.E.L.D., od razu pojawiły się głosy krytyki wylewające swe skargi i żale na Uniwersum Marvela za „marnowanie” sylwetki Ghost Ridera na kolejną serię przygód Agentów T.A.R.C.Z.Y.. Jak się później okazało, w miarę rozwoju akcji, z odcinka na odcinek Robbie Reyes, w którego ciele zakorzenił się Duch Zemsty – „Spirit of Vengeance”, co raz bardziej przypadał do gustu fanom i wielbicielom powyższego serialu. Głosy krytyków nie były więc błędne, lecz zbyt pochopnie nadane.
Przed zapowiadanym nazwijmy to „the final chapter story” wielu z nas zastanawiało się gdzie podziewał się przez większą połowę 4-ego sezonu, aż tak potężny Ghost Rider? Po tajemniczym wchłonięciu Jeźdźca przez potęgę fluktuującej piekielnym blaskiem energii nieznanego mrocznego wymiaru , nastał kilkunastoodcinkowy Impas, który pozbawił widzów obecności Robbiego Reyesa. W końcu bohater powrócił, i to na ostatni 22-gi epizod. To od niego dostaliśmy wątłą, lecz intrygującą informację o tym czemu po ostatnich wydarzeniach nie zginął, a przetrwał i co zmusiło go , że jakby jakimiś niematerialnymi łańcuchami aż tak długo więziło go w potężnym, niekończącym się wymiarze. Otóż Robbie oznajmił Coulsonowi i Daisy , iż Ziemia jest jednym z wielu pól bitewnych w wojnie, która rozciąga się na krzyżujące się ze sobą niepojęte ludziom światy, a on stał się żołnierzem w nie mającym końca, trwającym już eony czasu starciu z siłami zła. Ghost Rider wykorzystuje portale w kształcie pierścienia, którymi podróżuje pomiędzy różnymi między -wymiarowymi płaszczyznami by móc się tam dostać i walczyć z ciemnością oraz jądrem mroku, niezależnie od miejsca, w którym rozlała się niewinna krew. Po prostu, prowadzi go demoniczny instynkt oraz Zarathos – duch zemsty, a ową bramę, Jeździec uruchamia za pomocą diabolicznie żarzącego się łańcucha.
Warto teraz się zastanowić, czy serial o Ghost Riderze mógłby rzeczywiście zaistnieć?
Jedną z największych przeszkód stojącą między ideą serii o Ghost Riderze, a faktyczną ich realizacją jest prawdopodobnie koszt produkcji. Twórcy serialu i scenarzyści podkreślali, iż Marvel’s Agents of S.H.I.E.L.D., w swoim kolejnym czwartym sezonie, jeśli chodzi o postać Mrocznego Jeźdźca, to większość scen i efektów specjalnych z jego udziałem ukazano w formie mistycznie płonącego ciała a głównie zajętej językami ognia czaszki.
Dlatego też, nawet producenci tego widowiska – z czego nie są dumni – przyznają, iż najważniejszym powodem, dla którego postanowiono zrezygnować z Ghost Ridera w całej drugiej części sezonu z wyjątkiem finału: był koszt graficznych realizacji Ridera, o których wspomniałem wyżej.
Fanom pozostaje więc, wylewać gorzkie żale w kierunku Netflixa, by platforma ta „pokusiła” się o realizację serii o Ghost Riderze. Po świetnym Daredevilu, Jessice Jones, Luke’u Cage’u i Iron Fistcie, czemu nie miałaby przyjść kolej na poświęcenie uwagi Piekielnemu Jeźdźcy? Problemem w rozpoczęciu produkcji serialu o tym mrocznym bohaterze rzeczywiście mogą być źródła finansowania czy jak kto woli: koszty, a póki się tego problemu nie rozwiąże to z realizacją owej serii będą nici. Z drugiej strony sam Netflix nie posiada w swoich produkcjach ciężkich i zbyt wyszukanych efektów specjalnych, które akurat w przypadku Ghost Ridera byłyby potrzebne by ukazać np. w pełni potęgę, otoczenie i istoty, z którymi walczy owa postać.
Największą nadzieją dla piekielnej sylwetki Jeźdźca mogą okazać się marvelowscy „Inhumans”, którzy z ograniczoną ilością epizodów swoją premierę będą mieli w kinach – w postaci emisji dwóch pierwszych odcinków w technologii IMAX. Wobec tej serii ma się spore oczekiwania, a budżet na jej produkcję był skrupulatnie pilnowany i analizowany. Jeśli „Inhumans” się sprawdzą, to sensownym posunięciem byłoby połączenie sił Marvel Televison, ABC i IMAX w celu stworzenia czegoś podobnego jak seria epizodów o rasie nadludzi z Attilanu, a Ghost Rider do powyższego formatu pasuje wprost idealnie.
Reklama