Mark Strong grający rolę złoczyńcy w pierwszej części przygód Shazama, potwierdził, że jego postać nie znajdzie się przed kamerami nadchodzącej kontynuacji „Shazam! Fury of the Gods”. A zatem jest szansa na pojawienie się gąsienicy geniusza?
Jeden z bardziej fascynujących projektów DC, który niebawem rozpocznie swoją produkcyjną podróż ma stanowić bezpośrednią kontynuację pierwszego filmu. Widowisko w 2019 roku zrobiło niemałe wrażenie na fanach ukazując zabawną i niepowtarzalną historię super bohatera-dzieciaka. Tymczasem w drugiej części pojawią się nowi złoczyńcy, którzy zmierzą się z rodziną świeżo upieczonych herosów.
Chociaż rewelacyjnie jest oglądać walkę z różnorodnymi przeciwnikami to nasuwa się pytanie co z wątkiem doktora Sivana? Ostatnio mieliśmy okazję zobaczyć go zamkniętego w więziennej celi, gdzie ozdabiał szare mury magicznymi bohomazami. Wtedy zupełnie nieoczekiwanie do akcji wkroczył Mister Mind – super inteligenta gąsienica, która pała nienawiścią do herosów. Stwór postanowił zawrzeć sojusz z doktorem, którego skutki miały być przedstawione w drugiej odsłonie Shazama. Jednakże niedawno wypłynęły informacje od Marka Stronga, który we własnej osobie zanegował powstania powyższej koncepcji fabularnej. Aktor w rozmowie z Den of Geek dotyczącej jego pojawia się w filmie „Cruella” przyznał, że nie wcieli się w złowieszczego doktorka. Zobaczcie co Mark miał do powiedzenia:
„Dosłownie wczoraj wieczorem rozmawiałem z producentem Shazama, bo zobaczyłem Tweeta Zacha Levi’ego, który obwieszczał rozpoczęcie zdjęć w Atlancie. Niestety dr. Sivana nie pojawi się w nadchodzącej kontynuacji. Myślę, że to dobry czas, aby żeńskie portrety złoczyńców zdominowały ekran! Natomiast kwestia powrotu doktora pozostaje niewiadomą. Jest szansa, że pojawi się w trzeciej odsłonie produkcji, bo w końcu ma niedokończone sprawy z Mister Mind’em”.
Jak widać opcja zjawienia się poznanego złoczyńcy jest na razie niedostępna, jednak może ten fakt doprowadzi scenarzystów do wykreowania ciekawych i złowieszczych intryg przy pomocy niekonwencjonalnych bohaterów? Dajcie znać w komentarzach.
Reklama