Najnowsza produkcja od 20th Century Fox to film na podstawie serii komiksów, wydawanych w latach 1990-1995. Choć niewielu wierzyło w jej sukces, to zarobiła na siebie już w ciągu dwóch tygodni od premiery!
14 lutego do kin wszedł naprawdę niezwykły film. imdb.com zakwalifikowało Alitę jako film akcji/przygodowy/romans/sci-fi/thriller. W istocie można tu znaleźć wszystko, od motywu Pinokia, przez postapo spowodowane tajemniczym „Upadkiem”, po opowieść przepełnioną socjologicznych dylematami. Jednocześnie oferuje tyle nowego, że nie ma się wrażenie, jakby już się to gdzieś widziało. Nastoletni cyborg zebrał całą rzeszę fanów, nic więc dziwnego, że zrodziło się pytanie o szansę na kontynuację.
Alita: Battle Angel zyskała sporo dzięki solidnym zagranicznym otwarciom – szczególnie w Japonii i Chinach. Te rynki zagraniczne okazały się bardzo lukratywne dla gatunku adaptacji anime (tak, Alita jest na podstawie mangi), którego fani mogą być strasznie kapryśni, co udowadnia, że reżyser Robert Rodriguez i producent James Cameron poradzili sobie z oryginalnym materiałem według fanów, co Ci pokazali, kupując bilety.
Pytanie brzmi, co z tym zrobi Disney, który wchłonie Alitę tak samo, jak resztę praw Foxa. Niektórzy widzą wielką szansę w kręceniu filmów skierowanych bardziej na rynek zagraniczny, podczas gdy inni wciąż postrzegają krajową publiczność jako jedyny złoty standard sukcesu filmu.
Ja na Alicie bawiłem się bardzo dobrze, jak już wspomniałem, jest przepełniona dobrymi motywami. W głównej bohaterce można się zakochać, to jedyne takie połączenie nastolatki poznającej świat z doświadczoną maszyną do zabijania. Trzymam kciuki za sequel i polecam wybrać się do kina!
Reklama