Kolejny odcinek prezentuje pokłosie wydarzeń z poprzedniego epizodu. Supergirl utraciła zaufanie mieszkańców swego miasta, natomiast J’onn J’onzz ponosi konsekwencje podszywania się pod Hanka Henshawa.
W Manhunter poznajemy płk. Jamesa Harpera, którego miłośnicy komiksów zapewne znają jako superbohatera o alter ego Guardian. Najlepszym porównaniem byłoby zestawienie go wraz z marvelowskim Kapitanem Ameryką, ze względu na ideały, którymi się kieruje oraz posługiwanie się tarczą. W serialu póki co nic nie zwiastuje jego przemiany w komiksową postać, lecz niewątpliwie drzemie w tej osobie potencjał do wykorzystania, jeśli jeszcze nie w tym sezonie, to już na pewno w przyszłym.
Scenarzyści zaskoczyli mnie rolą jaką rozpisali dla Lucy Lane. Jeszcze nie tak dawno pracowała jako cywil dla Cat Grant, a w siedemnastym odcinku powraca jako ważna persona w wojsku. Jej zdolności percepcyjne, w których okazuje się być czujniejsza niż wariograf, dodatkowo szkicują młodszą siostrę Louis jako kobietę zdeterminowaną, twardo stąpającą po ziemi. Wówczas jej wybór na nowego dyrektora DEO był już jedynie formalnością.
Recenzowany odcinek składa się z wielu retrospekcji, które częściowo spełniają swoją rolę, odnosząc się do czasu teraźniejszego. Poznajemy okoliczności w jakich to „zginął” Jeremiah Danvers oraz dlaczego Martian Manhunter postanowił przejąć tożsamość Hanka Henshawa. Wątek ten był przewidywalny, myślę, że wielu widzów domyślało się, że właśnie w ten sposób rozegra się ta scena. Poza tym otrzymujemy także imprezową Alex, jej rekrutację do DEO oraz epizody z życia Kary, tj.: ratowanie ludzi w wieku 12-stu lat, rozmowa kwalifikacyjna w firmie Cat Grant, a także poznanie Winna Schotta. Miałem wrażenie, że większość z tych scen jest zwykłymi zapychaczami czasu.
Recenzowany epizod stanowi również wprowadzenie do crossoveru z The Flash. Zemsta Shioban została spalona na panewce. Twórcy tradycyjnie fundują nam kolejny cliffhanger, w którym to rywalka Kary odkrywa w sobie drzemiące uprzednio moce, dzięki którym będzie mogła ewoluować w Silver Banshee.
Supergirl nieco zwolniła tempo, brakowało akcji, czarnego charakteru, lecz rozwijane wątki są niezwykle istotne dla budowy ogólnej fabuły serialu, tj. narodziny kolejnej przeciwniczki, z którą Kara będzie musiała zmierzyć się wraz z Barrym Allenem. Rola Hanka i Alex diametralnie uległa zmianie, a i motyw Danversa oraz Projektu Cadmus zapowiada się dość interesująco.
Ocena recenzenta: 6/10
Reklama