Śmierć w komiksach można porównać nie do „Bram Raju” a do „Drzwi Obrotowych”. Od dawna powszechnym jest krytykowanie komiksów za uśmiercanie i późniejsze wskrzeszanie bohaterów.
Oczywiście, w czasie, gdy śmierć superbohaterów stała się bardziej powszechna, jesteśmy świadkami rebootów, i wszystkich innych możliwych zabiegów, które sprawiają, że postaci od dawien dawna uznawane za martwe powracają do życia… i tak! Bucky Barnes… Gwen Stacy... między innymi to o Was mowa!
Mimo, iż często sceny śmierci są krytykowane i traktowane jako tani chwyt marketingowy w celu podbicia oglądalności, zysków, czy osiągnięcia innych celów, to są chwilę, że śmierć jest po prostu kolejnym, nieuniknionym następstwem pewnych zdarzeń, jest częścią cudownej fabuły. I po to jest ten artykuł, by W tym miejscu, przedstawić Wam 7 zgonów superbohaterów, które na pewno nie wniknęły z chęci podbicia sprzedaży. 7 zgonów, które po prostu musiały się wydarzyć…
1) Superman
Śmierć Supermena z pewnością zasługuje na top1 w tego typu rankingach.
Może nie jest to wydarzenie na skalę Civil War czy Crisis on Infinite Earths, ale śmierć Supermena w oczach wielu czytelników określana jest mianem największego wydarzenia w historii.
Dla czytelników komiksów, saga The Death and Return of Superman jest dobrze znaną historią. Kreatura, Doomsday, która zabijała wszystko na swojej drodze wyszła z podziemia. Na przeciw niej stanęli najpierw członkowie Justice League, a na końcu dołączył do nich Supermen. Podczas walki na ulicach Metropolis, oboje, Doomsday i Superman, ponieśli śmierć.
Krótko po tym, pojawiły się cztery osoby, każda z nich nosiła „S” na piersi. Troje z nich deklarowało, że teraz to Oni są Supermenami. Ostatecznie, każdy z nich wykazywał pewne powiązania do przeszłości Supermena. Na szczęście Kal-El powrócił na czas, by powstrzymać jednego z nich – tego, który porozumiał się się z dyktatorem obcej rasy, Mongulem, w celu zniszczenia świata.
Historia The Funereal For a Friend mająca miejsce pomiędzy wydarzeniami związanymi z Doomsday! a Reign of Superman! była emocjonalnym rdzeniem opowieści, a jeśli ją czytałeś, miałeś ją w ręku, na własność, to zapewne zajmuje miejsce w szafce po dziś dzień. Sama walka z Doomsdayem jest uważana za najmniej ciekawy element fabuły, a po fakcie została skomentowana jako scena będąca tylko jedną, wielką bijatyką.
Saga The Death and Return of Superman jest cudownym zwieńczeniem sześcioletniej, napiętej i najbardziej spójnej historii w komiksach, jaką wielu miało okazję przeczytać. Roger Stern napisał opowieść, która w jasny i klarowny sposób tłumaczy jak seria Doomsday i wcześniejsze, wpływały na postać Supermana dając tym samym wieloletnim czytelnikom niezwykłe, satysfakcjonujące doświadczenie.
2) Capitan America
Po wydarzeniach z Civil War, Marvel zaskoczył wszystkich nie uśmiercając żadnego z głównych bohaterów w ostatnim wydaniu.
Oczywiście, były straty, ale żaden z głównych, wiodących bohaterów, których śmierć miałaby podobny wydźwięk jak sam tytuł – Civil War, nie umarł.
Wtedy Marvel zrobił coś jeszcze bardziej szokującego. Jak się domyślacie – Capitan Ameryka zginął, gdy był w drodze do sądu, by poddać Cię konsekwencjom wynikających z popełnionych zbrodni.
Zabicie Kapitana Ameryki mogłoby być jeszcze bardziej zaskakującym wydarzeniem, gdyby zostało osadzone w Civil War, ale istniało ryzyko przyćmienia tego wydarzenia poprzez wszystko to, co działo się dokoła.
Robił te wszystkie, znane czytelnikom serii, rzeczy w Civil War tylko po to, żeby zginąć w swoim własnym komiksie. Po raz kolejny wspomnę – było to niespotykane. Co dziwniejsze, po wielu miesiącach spekulacji, wycieków, dotyczących różnych rzeczy, np. tego że Kapitan lub Iron Man zginą podczas Wojny Domowej (Civil War), Marvelowi udało się oszukać czytelników, i to nie raz, a dwa razy z rzędu.
Uniwersum DC próbowało powielić ten zabieg, odnosząc mniejszy, ale nadal dość imponujący sukces. Stosowali wówczas mylące zabiegi w celu dochowania tajemnicy śmierci aktualnego Flasha – Barta Allena, ale spowodowało to głównie komentarze w stylu: „WOW, pamiętacie jak Marvel robił podobne rzeczy z Kapitanem Ameryką?”
Wraz z biegiem czasu, coraz lepiej widać, jak bardzo śmierć Steve Rogersa stała się jednym z najlepszych okresów w całej historii wydanych publikacji odnoszących się do tej postaci.
W tej części (1/3), przybliżone zostały Wam dwie znaczące straty w dwóch przeciwnych Uniwersum. Z jednej strony Superman – od DC, z drugiej Kapitan Ameryka – od Marvela. Nie zdziwię się, jeśli fani tych stajni jednogłośnie twierdzić będą, że były to jednej z najbardziej znaczących, zapadających w pamieć wydarzeń w ich ulubionych seriach.
Jak będzie w przypadku Barrego Allena i Dark Phoenixa, których śmierć zostanie poruszona w drugiej (2/3) części artykułu? Czekajcie cierpliwie, w międzyczasie możecie przedstawić swoje „ulubione” postaci od Marvela i DC, które poniosły śmierć. Do „usłyszenia” 🙂
Reklama