blank

5 powodów, dla których uwielbiamy Jokera Heatha Ledgera

Podobnie jak wiele było Batmanów, powstało równie wiele adaptacji jego najgorszego wroga – Jokera. Widzieliśmy zakręconego samozwańczego Księcia Przestępczości próbującego pozbyć się Batmana i zniszczyć Gotham City kawałek po kawałku w komiksach, serialach animowanych, grach komputerowych, programach telewizyjnych i oczywiście filmach. Istnieje jednak jeden aktor, któremu udało się doskonale uchwycić nieokiełznaną i obsesyjną istotę Jokera lepiej, niż innym – Heath Ledger. Jego niesamowity występ w Mroczny Rycerz (2008) Christophera Nolana często określany jest mianem kultowego.

Powiedzmy sobie szczerze, sadystyczny geniusz zła, jakiego stworzył Heath nie stał się ostateczną wersją Jokera nie tylko z powodu nieszczęśliwej śmierci Ledgera, ale również dlatego, że zaprezentował tak mrożącą krew w żyłach grę aktorską, której już nikt nie był w stanie powtórzyć. Ledger opisał swojego Jokera jako psychopatycznego, seryjnego mordercę, schizofrenicznego błazna z zerową empatią.

A oto pięć powodów, dla których tak go uwielbiamy.

blank

Przygotowywał się w odosobnieniu

Zanim zaczęły się prace nad Mrocznym Rycerzem, Ledger postanowił zamknąć się w pokoju hotelowym by przygotować się do roli. Przebywał tam prawie sześć tygodni, ucząc się każdego przerażającego tiku, udoskonalając przenikliwy głos Jokera oraz trenując wchodzenie w tak zakręcony stan umysłu, jaki posiadał zielonowłosy.

Posiadał pamiętnik wypełniony obrazkami kart do gry, brutalnymi scenami z komiksów o Batmanie, zdjęciami hien, fotosami Alex DeLarge z Mechaniczna Pomarańcza i sadystycznymi newsami z rzeczywistego świata, by mentalnie jak najlepiej przygotować się do roli. Jak widać, jego wysiłki opłaciły się: stworzył jednego z najbardziej przerażających, a jednocześnie najlepiej odwzorowanych Jokerów w historii.

blank

Był przerażający

W filmowym Jokerze nie było nic zabawnego. Tak naprawdę większość jego żartów było podłymi zagrywkami, gdzie próżno było szukać jakiejkolwiek żartobliwej puenty. Joker odegrany przez Jacka Nicholsona (Batman, 1989) nie raz doprowadził widzów do śmiechu, jednak wersja Ledgera była dużo bardziej brutalna. On po prostu niesamowicie przerażał. Jego jedynym życiowym celem było dręczenie niewinnych ludzi, starając się pozostawić Gotham w strzępach. Wysadził szpital paradując w tym samym czasie w stroju pielęgniarki, wziął autobus pełen zakładników i groził, że będzie zabijał do momentu, aż Batman ujawni swoją tożsamość by w końcu sprowadzić dwa sfałszowane promy ewakuacyjne (jeden załadowany niewinnymi obywatelami, zaś drugi pełen więźniów), z materiałami wybuchowymi w środku, co było naprawdę paskudne.

blank

Klaskanie

Ciekawostką jest fakt, iż Ledger właściwie zaimprowizował nieszczęsne klaskanie, które szybko stało się jedną z najbardziej znanych scen Jokera. Po tym jak został aresztowany przez Jima Gordona (Gary Oldman), siedział w celi aż pojawił się Major Garcia, by ocenić ostatnią falę przestępczości w Gotham oraz awansował Gordona na stanowisko komisarza policji (ponieważ Joker zabił poprzedniego). Gdy funkcjonariusze oklaskiwali wiadomość o nowym komisarzu, Ledger zaczął klaskać z nimi, z niezmienną, kamienną twarzą, tworząc ponurą i jednocześnie świetną scenę.

blank

Jego charakterystyczny makijaż

Kolejnym świetnym pomysłem Heatha było rozmazanie białej kredy na jego dłoniach, tak, by było jasne, że to Joker zrobił swój makijaż. Dzięki temu udało mu się stworzyć niepowtarzalny, niedbały wizerunek, jakiego jeszcze nie było. W Mroczny Rycerz historia wygląda nieco inaczej. W filmie ma on uśmiech rodem z Glasgow, czyli rany spowodowane nacięciem kącików ust niemal do uszu ofiary, zostawiające głębokie blizny w kształcie demonicznego uśmiechu. Jego znakiem firmowym są czerwone usta i kredowobiała skóra, które faktycznie są przez niego wykonane własnoręcznie, nie są zaś skutkiem wypadku chemicznego jak w oryginale.

A o neonowo-zielonych włosach ciężko zapomnieć.

blank

Why So Serious?

Joker Heatha wypowiada słowa Why so serious? w tak oziębły sposób, że pytanie to stało się jedną z najlepiej znanych kwestii w historii czarnych charakterów. Opowiada on dramatyczną historię jak zdobył typowy dla siebie uśmiech.

Chcesz wiedzieć, skąd mam te blizny? Mój ojciec był.. pijakiem. I potworem. Pewnej nocy odbiło mu gorzej niż zazwyczaj. Mama chwyta nóż kuchenny, by się bronić. Nie podoba mu się to, ani troszeczkę. Patrzę, jak dźga ją nożem, śmiejąc się w tym samym czasie. Podchodzi do mnie i mówi „Skąd ta powaga, synu?” Przybliża się… „Skąd ta powaga?” Włożył mi ostrze w usta. „Przyprawmy tej twarzy trochę uśmiechu…”

Chwilę potem rozcina twarz Gambola.