Po rozbieżnych zdaniach na temat filmów Człowiek ze stali oraz Batman v Superman: Świt sprawiedliwości, fani mieli prawo mieć wątpliwości, co do planów Zacka Snydera względem Justice League.
Jednak po publikacji trailera, podczas tegorocznego Comic-Conu, opinie na temat nowej produkcji DC, Zacka Snydera oraz przyszłości uniwersum DC, zdają się zmierzać w całkiem nowym kierunku. Trailer pokazuje, że Snyder uczy się na „błędach”, otrzymaliśmy: jaśniejszy klimat, więcej humoru i postacie wiernej odwzorowujące komiksowe pierwowzory. A co chcielibyśmy zobaczyć w filmie? Przed wami: 10 rzeczy, które chcemy zobaczyć w Justice League, według ComicBook.com.
Strategie Batmana
Widzieliśmy już kilka różnych wersji Batmana na dużym i małym ekranie, jednak najbardziej zagorzali fani, wciąż twierdzą, że postać Mrocznego Rycerza nie została do końca zgłębiona. Przede wszystkim tytuł „najlepszego detektywa świata” mógłby być znacznie lepiej wykorzystany – Justice League da filmowcom okazję przedstawić niewykorzystany atut Batmana – mistrzostwo strategii.
Batman, być może, nie jest tak potężny jak jego towarzysze o nadludzkich mocach, jednak jak pokazały komiksy i animacje: nie posiadanie mocy, nie czyni go bezsilnym. Batman jest przywódcą Justice League, nie bez powodu: gdy w grę wchodzi strategia i taktyka, nie ma lepszych.
Powrót (prawdziwego) Supermana
Zack Snyder próbował wprowadzić Supermana i jego historię w XXI wiek, patrząc na tę kultową postać z realistycznej i nowoczesnej perspektywy, potężnego kosmity, próbującego odnaleźć się w skomplikowanej sytuacji na świecie. Zdania fanów w stosunku do takiej wizji Supermana były podzielone. Jest nadzieja dla osób, które nie podzielały tej wizji – obecnie jest ona (dosłownie) martwa. Jednak, tylko przez chwilę.
W związku z nieuniknionym odrodzeniem się postaci, Snyder dostanie okazję do przedstawienia Supermana w inny sposób. Film Batman v Superman zapowiedział możliwość pojawienia się „mrocznego Supermana”, który powróci by polować na Justice League, lecz równie dobrze możemy zobaczyć go, jeszcze bardziej heroicznego, ikonę nadziei jaką znamy.
Złożoność Aquamana
Aquaman był tematem żartów wśród fanów DC zdecydowanie zbyt długo. Dzięki Geoffowi Johnsowi, postać została właściwie zrebootowana, by stać się jedną z centralnych graczy DCU i „Supermanem Morza”.
Trailer Justice League ukazał Jasona Momoa w roli Aqumana/Arthura Curry’ego i powiedzieć, że postać wygląda interesująco, to zdecydowanie za mało. Zuchwały, potężny i oczywiście rozdarty między dwoma światami (lądem i morzem), Aquaman ma potencjał by zostać wyróżniającą się postacią Ligi – wydaje się, że niczym góra lodowa, znaczna część ukryta jest pod powierzchnią. Justice League powinno wprowadzić Arthura Curry’ego, jako skomplikowaną postać i niesamowitą na tyle, by sprawić, że jego solowy film trafi na listę „trzeba obejrzeć”.
Zabawnego Flasha
Bez względu na to czy jesteś fanem, czy przeciwnikiem kinowego uniwersum DC, możemy zgodzić się w jednej kwestii: filmy potrzebują nieco więcej humoru (przyp. red. Czy na pewno? Może jednak DC powinno pozostać przy mrocznym klimacie, a humor zostawić Marvelowi?). Wczesne próby wprowadzenia odrobiny lekkości i humoru w Man of Steel i Batman v Superman, wyszły nieco płasko, jednak JL ma łączyć komedię i dramat nieco lepiej.
Ezra Miller w roli Flasha z pewnością będzie czynnikiem wprowadzającym nieco luzu, w przeciwieństwie do Granta Gustina, którego wielu fanów chciałoby zobaczyć w filmie, a którego rola w serialu zdaje się być obecnie przesiąknięta powagą i wiecznymi dramatami. Fani DC wychowali się z aktorami, takimi jak Michael Rosenbaum (znany jako Lex Luthor w Smallville), który zapewniał poczucie humoru animowanej wersji Flasha. Jeśli coś podobnego uda się Millerowi, będzie to dobre zarówno dla filmu, jak i dla fanów Flasha.
Technologie Cyborga
Cyborg jest członkiem Justice League, o którym przeciętni fani wiedzą chyba najmniej. Postać była najczęściej wiązana z grupą Teen Titans, jednak w erze „New 52” wróciła do łask i została ponownie umiejscowiona w Justice League. Mieliśmy okazję zobaczyć już fragmenty tragicznej genezy Cyborga we fragmentach Batman v Superman, lecz z pewnością jest jeszcze wiele do pokazania.
Jako Cyborg, Vic Stone to chodząca kosmiczna technologia (jest połączony z „Mother Box”, małymi superkomputerami należącymi do kosmicznej rasy Nowych Bogów). Cyborg ma szansę wyjść z cienia kolegów i zasłużyć na własny film, w związku z czym Justice League powinno dać mu początek godny zapamiętania.
Wonder Woman w roli dowódcy
Wonder Woman pokazała swoją waleczność, jako wojowniczka w Batman v Superman, a jej solowy film w 2017 roku ma dodać głębi i nowych wymiarów Dianie Prince (Gal Gadot). Prawdopodobnie przez większość solowego filmu bogini będzie walczyć jedynie przeciwko ludziom, co da jej dobry start, a przy tym pozostawi wiele do odkrycia.
W Justice League chcemy zobaczyć Wonder Woman prowadzącą do walki żołnierzy, których moce będą mogły się z nią równać, co pozwoliłoby się jej wykazać w roli świetnej przywódczyni. Batman może zająć się planem walki, jednak kiedy przyjdzie czas go zrealizować, powinien ustąpić miejsca Amazonce.
Lepszego Lexa Luthora
Lex Luthor jest kultowym i szanowanym czarnym charakterem w DC Comics, czego nie można powiedzieć o Jessem Eisenbergu, po jego roli w Batman v Superman. Nawet po wydaniu wersji rozszerzonej, w której Lex jest ukazany jako bardziej metodyczny i maniakalny geniusz zbrodni niż w wersji kinowej, to akcent i maniera Eisenberga pozostają… zupełnie chybione w stosunku do tego, czego fani oczekują od Lexa Luthora.
Podobnie do Supermana, Lex ma szansę na nowy start w Justice League. Po transformacji z zafascynowanego technologią milionera w szalonego złoczyńcę, ma możliwość zupełnie świeżego podejścia. Być może Eisenbergowi uda się odwrócić złe wrażenie i pokazać Lexa Luthora bardziej spójnego, groźnego i bardziej racjonalnego w swoich machinacjach.
Przerażającego Steppenwolfa
Jeśli jest jedna rzecz, która sprawdza się dla nowej ery w ekranizacjach komiksów, o z pewnością to, że nie zachwycają na froncie złoczyńców. Możemy zapomnieć o hordach potworów generowanych cyfrowo, czy postaci, które są do siebie bliźniaczo podobne, lub naprawdę słabych wersjach superzłoczyńców, którzy byli interesująco przedstawieni na papierze, zarówno DC, jak i Marvel zawodzą w tym temacie.
Steppenwolf może nie być najbardziej popularnym czarnym charakterem w DC Comics, lecz został przedstawiony w komiksach na tyle dobrze, by mógł unieść ciężar przyszłego filmu. Jednak to co widzieliśmy do tej pory (wersja rozszerzona BvS), pozwala martwić się, czy nie dostaniemy kolejnego, jednorazowego komputerowego potwora, otoczonego hordą komputerowych sojuszników, niczym demony ze snu Bruce’a Wayne’a. Miejmy nadzieję, że Justice League ukaże Steppenwolfa i jego sojuszników, jako godnych przeciwników zarówno pod względem fizycznym, jak i strategicznym.
Darkseida ukazanego w odpowiedni sposób
Choć DC i Marvel średnio radzą sobie w temacie czarnych charakterów, lecz łączy je jeszcze jedno – oba wprowadzają na ekrany kosmicznych tyranów. Avengersi i Strażnicy Galaktyki zmierzą się z Thanosem, a Justice League wprowadzi Steppenwolfa, który ma być rozgrzewką do znacznie większego zagrożenia – Darkseida, o którym pisaliśmy [tutaj].
Większość fanów DC chce, by kultowy złoczyńca był wprowadzany powoli i przedstawiany we właściwy sposób, jako przerażający i wojowniczy kosmiczny despota. W taki wypadku Justice League nie musi od razu „sprzedawać” nam całej postaci, wystarczyłoby stosowne wprowadzenie.
Lepszą akcję, niż w Avengersach
Nie próbując wywoływać wojny pomiędzy fanami DC i Marvela, warto pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze: bohaterowie z Justice League, są potężniejsi od tych z filmów Avengers, więc posiadając większą moc i technologię ich bitwy powinny być bardziej epickie. Po drugie: Justice League trafi do kin kilka lat po pierwszej części Avengers. Czekanie po prostu musi być tego warte.
A czego Wy oczekujecie od Justice League?
Reklama