Jon Bernthal, znany z roli Shane’a Walsha w The Walking Dead, podjął się roli Punishera w MCU w tym roku, w serialu Daredevil. Aktor zagrał tak dobrze, że zdobył serca fanów i otrzymał od Marvela własny serial – Punisher.
Jak dotąd niewiele wiadomo o nowej serii, nieznany jest nawet planowany rok wydania, jednak Bernthal jest bardzo podekscytowany podjęciem się tej roli, po raz kolejny. Zrobi wszystko, by dostarczyć nam jak najlepszego Franka Castle.
Jon Bernthal dla Deadline: „Jestem ogromnie podekscytowany, patrzę na to jak na prawdziwą zabawę, wielką odpowiedzialność i niesamowity zaszczyt grać Franka Castle. Czuję jakby był teraz w moich kościach i w moim sercu. Jestem gotów iść z nim dalej. Jeśli chodzi o to, co to będzie za serial, o czym będzie, kiedy lub gdzie zaczną się zdjęcia, to niestety nic nie wiem. To jest sposób w jaki działa Marvel. Mamy jedynie podstawowe informacje. Jestem zdenerwowany i chcę oddać tej postaci i światu sprawiedliwość.”
Bernthal odniósł się również do tego, jak bardzo poświęca się roli człowieka, który stracił wszystko: „Myślę, że to naprawdę zasługuje na zgłębienie. Nie sądzę, że to byłoby w porządku wobec postaci, którą wielu fanów uwielbia od lat, nie sądzę by to było fair, wobec amerykańskich żołnierzy, którzy nosili insygnia Punishera na swoich mundurach i walczyli i umierali za nasz kraj. Nie sądzę, by to było w porządku wobec przedstawicieli prawa (…) Bywanie w nocnych klubach, barach, restauracjach, bawienie się z moimi dziećmi i bycie po prostu szczęśliwym gościem, wiszenie na telefonie, zjawianie się na planie i udawanie grając, to nie sposób w jaki pracuję. Odcinam się od innych rzeczy, od komfortu, od telewizji i podobnych rzeczy, myślę, że jest to częścią pracy. Właśnie tak pracowałem nad Frankiem.”
Następnym bohaterem Marvela, który trafi do Netflixa z własną serią jest Luke Cage, którego znamy z serialu Jessica Jones. Cage trafi na mały ekran już we wrześniu.
