Naprawdę? Jeremy Clarkson

[Recenzja]: Naprawdę? Jeremy Clarkson – Fani motoryzacji zapinajcie pasy!

Czy ktoś ma chrapkę na odrobinę wiedzy z branży motoryzacyjnej, a z drugiej strony ma ochotę posmakować ostrego jak brzytwa poczucia humoru Jeremy’ego Clarksona?

Przed Wami szaleńcza jazda bez trzymanki! Każdy kto zna Clarksona z kultowego programu Top Gear na pewno wie co mam na myśli. Osobiście kiedy tylko zobaczyłam zapowiedź tej książki, miałam ciarki na całym ciele. Ten błyskotliwy felietonista w swojej książce serwuje niezliczoną ilość niesamowitych metafor, absurdalnych skojarzeń, nieszablonowych porównań. Ta cała mieszanka wybuchowa, charakterystyczny rozmach Clarksona zwieńczony jest zdroworozsądkowym podejściem do życia, które nie opuszcza autora od lat.

Uwaga! Niepoprawne politycznie opinie o rzeczywistości, absurdy współczesnego świata, supersamochody i  te mniej „super” – wrzucamy pierwszy bieg i ruszamy z piskiem opon! Jeremy pędząc przed siebie roztrząsa ważne kwestie! Przed  nami 130 gorących felietonów z okresu 3 lat, które dla pocieszenia zabieganych można czytać na raty, bez straty w odbiorze. Tak się zastanawiam… 3 lata… Nie chce nic mówić, ale to oznacza tylko jedno – Jeremy w ciągu niespełna trzech lat woził swoje zacne cztery litery w minimum 130 wozach, które miał przyjemność testować. Kto nie zazdrości niech pierwszy rzuci kamień! Sama czuje autentyczną zazdrość.Naprawdę? Jeremy Clarkson

Do sedna Clarkson w sposób bezpośredni wręcz ceremonialny obwieszcza swoje poglądy – tutaj przedsmaczek. Czy rozważaliście kiedyś zakup samochodu przyjaznego środowisku? W 2015 roku w jednym ze swoich felietonów Jeremy pisze jasno: „Hybryda może i emituje z rury wydechowej mniej dwutlenku węgla niż normalny samochód, ale planeta musi ponieść ogromny koszt produkcji tych wydmuchanych silników i baterii. Każdy, kto kupuje samochód hybrydowy z powodów ekologicznych, daje światu do zrozumienia, że jest idiotą.” Zgadzacie się? Mamy rok 2020, minęło kolejnych 5 lat intensywnego rozwoju w tej kwestii, myślicie, że Clarkson zmienił zdanie? Skoro o ekologii mowa – globalne ocieplenie, dziura ozonowa, smog, kwaśne deszcze, a niedźwiedź polarny? Który samochód pomoże ocalić niedźwiedzie polarne? Autor w swoim otwartym umyśle chyba znalazł odpowiedź.

Apropo zmieniającego się świata, pół żartem pół serio Jeremi odkrył, dlaczego kiedyś tak trudno było o dobre miejsce do wyciskania z siebie siódmych potów – „Parkowanie tyłem w ciasnym miejscu pochłaniało około godziny i czterech tysięcy kalorii. Dlatego w tamtych czasach nie istniało coś takiego jak siłownie.”

Trendy trendy trendy, ładnie brzmiące słowa, czysty marketing, a wiesz co to Bauhausowska stylistyka? Nie? Dobrze – Clarkson też nie ma pojęcia. Walter Gropious (założyciel uczelni artystycznej Bauhaus) pewnie miałby teraz zniesmaczoną minę, ale może byłby zadowolony, że chociaż tak wiele przedstawicieli samochodów pomimo braku wiedzy, po prostu powtarzało te słowa. Czego się nie zrobi dla podkręcenia sprzedaży…

Teraz czas na pytania pozostawione bez odpowiedzi. Jakie auto stworzone jest dla stewardess? Jeremi gwarantuje, że odkrył jaki to samochód. Czy wiesz jakie to auto którego nikt nie kupi? A może wiesz, że są samochody w zamyśle spore, przestronne, ale jak zauważa autor – tylko w momencie, w którym głowę i nogi pozostawisz poza samochodem. I dalej, w jakim samochodzie życie było, aż tak nieznośne, że Clarkson z zazdrością spoglądał na pasażerów autobusu? Dlaczego ludzie przestają widzieć w samochodzie jedno ze swoich marzeń? Jaki to wóz który ładnie mruczy, a później krwawią uszy? Wóz jakże piękny i jakże ciężko z niego wyjść? Który samochód według Clarksona ma własna osobowość, przez co jest nieprzewidywalny? Czy istnieje samochód, który do 2020 roku będzie najbezpieczniejszy na rynku? Zdradzę wam tylko tyle, że to Volvo rzuciło na stół rękawicę około 2012 roku, dzisiaj podobno efekty możemy zobaczyć w statystykach. Następnie… jacy „imbecyle” przyznali racje „biadolącym rowerowym lobbystom”? Czyli jak pogodzić motoryzację z ochroną środowiska. Na szczęście – „Nadchodzi era samochodów elektrycznych. Nie miejcie co do tego złudzeń.” Skoro tak, to: Tesla czy Jaguar I-Peace? Czy niedługo większość z nas będzie cierpiała na fobię zasięgową? I wreszcie: od jakiego rodzaju hamulców należy trzymać się z daleka, ponieważ w jednej chwili jedziecie sobie normalnie, a w następnej łamie wam się nos? Dlaczego? Ponieważ działają na zasadzie natychmiastowej redukcji dowolnej prędkości do zera. To tylko część pytań, na które znajdziecie odpowiedź w omawianym tomiszczu.

Oprócz recenzji samochodów, na które i tak większości z nas nie stać (a mimo to czyta się świetnie i przy okazji snuje marzenia), bardzo wartościowe jest zwracanie uwagi autora na sprawy istotne, tutaj przytoczę parę słów – sprawa dotyczy drastycznych wypadków z udziałem supersamochodów, sportowych, pełnych mocny, niebezpiecznych dla ludzi bez wyobraźni: „Przyczyną tych wypadków nie jest tylko szybkość i moc, ale również to, że dziś supersamochody nie są trudniejsze w obsłudze niż nóż i widelec. W lamborghini z lat siedemdziesiątych człowiek musiał się naprawdę mocno napracować. Sprzęgło wciskało się, jakby było osadzone w betonie, we wnętrzu panował ukrop niczym we wnętrzu gwiazdy, układ kierowniczy był cięższy niż ciemna materia i przeciętny użytkownik umierał z przegrzania, zanim udało mu się wycofać do garażu. Nowoczesne samochody nie są ani trochę takie.” Idąc dalej: „…żyjemy w świecie, w którym do nabycia jednego z nich wystarczą pieniądze. Rząd nie upiera się, żeby przejść specjalne szkolenie. Pyta tylko czy potrafcie zawrócić po łuku. Jeśli udowodnicie, że owszem, to wolno wam nabyć samochód, który potrafi rozpędzić się do 400 km/h.” Trafne spostrzeżenie, nieprawdaż?

Recenzje 130 samochodów na 600 stronach. Czy tylko ja po raz kolejny odczuwam igiełki zazdrości, że ktoś w niespełna 3 lata miał okazje sprawdzić, aż tyle samochodów? Aż strach myśleć o łącznej sumie aut w których siedział. Facet ewidentnie zna się na rzeczy. Do tego ta zabawa słowem – czysta poezja, którą czyta się z lekkością.

Jak zwykle ironiczny Jeremy Clarkson, pod kurtyną zabawnych porównań skrył prawdę w najprawdziwszej postaci. Zrobił kawał dobrej roboty. Zapraszam Cię w podróż po stronach w towarzystwie najlepszych i najgorszych samochodów! Ruszaj po książkę!

Dziękuję Wydawnictwu Insings za udostępnienie książki!