Wszystkich zaskoczyła informacja WB-DC, kiedy to oficjalnie potwierdzili powrót Bena Afflecka w filmie „The Flash”!
Jak pamiętamy Ben Affleck zyskał różne opinie po roli Batmana w dwóch filmach DCEU, a były one pochlebne i niepochlebne. Później aktor borykał się z problemami z alkoholem. Z kolei Warner Bros postanowiło zrezygnować z usług aktora i podjęciu całkowicie innej ścieżki dla filmu „The Batman”, w którym to początkowo miał zagrać (a nawet reżyserować) Affleck.
Kolejnym szokującym ruchem ze strony Warner Bros. Studio było nakłonienie Michaela Keatona do powrotu do roli Bruce’a Wayne’a, aż po 28 latach nieobecności! Jednakże jak film The Flash pogodzi dwóch Batmanów z różnymi aktorami?!
Tak też istnieje pewna teoria jako, że Ben Affleck zostanie poświęcony i na początku filmu zobaczymy jego śmierć, co właśnie popchnie Flasha do wykonania tzw. „Flashpointu”, czyli spieprzy linię czasu, na rzecz uratowania swojej matki Nory Allen i prawdopodobnie także swojego wielkiego przyjaciela i mentora, jakim będzie Bruce Wayne – Bena Afflecka!
Wayne’owska wersja Afflecka ma być wielkim przyjacielem Barry’ego Allena, coś na wzór Tony Stark – Peter Parker w MCU. Tak samo Wayne ma również przygotować nowy strój dla Flasha. Czyli jak wiemy śmierć i strata tak wielkiego przyjaciela może Allena załamać. Mówi się, że to właśnie będzie czynnikiem do cofnięcia się w czasie i zmiany jej linii.
Natomiast nadal nie wiadomo jaką rolę będzie pełnić Keaton. Czy po prostu będzie to postać z innego uniwersum, czy postać z Flashpointu. Albo odegra rolę starszego Bruce’a Wayne’a! Wtedy też w uniwersum DCEu będzie pełnił rolę mentora dla nowych bohaterów, coś na wzór Nicka Fury w MCU.
Czy zgadzacie się z teorią uśmiercenia Afflecka w „The Flash”? Zapraszamy do dyskusji na naszej grupie facebookowej Popkultura!
Reklama