blank

Ty druha we mnie masz! „Toy Story 4” – Recenzja wydania Blu-Ray

„Ty druha we mnie masz…” – tym oto klasykiem rozpoczyna się najnowsza odsłona tejże produkcji poświęconej spersonifikowanym zabawkom. Jest to moje drugie podejście do filmu, do którego początkowo byłem bardzo sceptycznie nastawiony, gdyż byłem przekonany, że trójka idealnie zamknęła całą historię i wydawałoby się, iż czwórka to zbędny twór. No właśnie – wydawało.

Dziękujemy Galapagos za udostępnienie kopii filmu do recenzji.

„Toy Story 4” w Polsce pojawiło się z dwumiesięczną obsuwą i to właśnie przez te wszystkie pozytywne recenzje portali zagranicznych zdecydowałem się, aby dać tej animacji szansę, dlatego seans zaliczyłem mniej więcej w okolicach premiery. Zawiodłem się? Tego dowiecie się poniżej!

blank
THREE-IN-ONE – He’s not a fork. He’s not a spoon. And most of all, Forky is not a toy! At least that’s what he thinks. Bonnie created him from an assortment of supplies Woody’s retrieved from the kindergarten trash can. So, it’s no wonder Forky feels strongly that he’s trash and not a toy. Featuring Tony Hale as the voice of Forky, Disney and Pixar’s “Toy Story 4” opens in U.S. theaters on June 21, 2019. ©2019 Disney/Pixar. All Rights Reserved.

Najpierw krótko o fabule, nieco też przypomnę wydarzenia z poprzedniej części. Andy to już nie chłopiec, a mężczyzna, dorósł i oddał zabawki do przedszkola, gdzie żywota spokojnego nie miały. Ostatecznie wszystko skończyło się happy endem, gdyż bohaterowie znaleźli nowy dom, tym razem u małej Bonnie.  Czwarta część produkcji rozpoczyna się retrospekcją, w której znika Bo Peep, a następnie akcja przenosi nas już do teraźniejszości, dokładniej do pierwszego dnia naszej małej ludzkiej istoty w przedszkolu.

Okazuje się też, iż nowa właścicielka zabawek niekoniecznie pała sympatią do Chudego, który jednak znosi to dzielnie. Po tym, jak Bonnie wróciła załamana ze spotkania integracyjnego, kowboj postanowił być bohaterem dziewczynki  i wpakował się jej do plecaka. Ostatecznie sprawy obrały nieco niekorzystny obrót dla naszego „herosa”, gdyż mała stworzyła sobie nową zabawkę, która wielce lubuje się w… śmieciach!

Resztę historii pozostawiam wam, gdyż wydaje mi się, iż jest to coś, co trzeba obejrzeć samodzielnie. Cały film ogólnie wykorzystuje podobne motywy, które towarzyszyły poprzednim częściom, jednak zdecydowanie czuć tu powiew świeżości i oryginalności, nie ma mowy, że uświadczycie efektu „deja-vu”, że coś zostało skopiowane.

blank
NEW FRIEND! – In Disney and Pixar’s “Toy Story 4,” Bonnie makes a new friend in kindergarten orientation—literally. When Forky—Bonnie’s craft-project-turned-toy—declares himself trash and not a toy, Woody takes it upon himself to show Forky why he should embrace being a toy. Featuring the voices of Tony Hale and Tom Hanks as Forky and Woody, “Toy Story 4” opens in U.S. theaters on June 21, 2019. ©2019 Dinsey/Pixar. All Rights Reserved.

Teoretycznie animacja skierowana jest do młodszego odbiorcy, jednak porusza tematy, które bliskie będą i dorosłemu widzowi. Dla dzieciaków przygotowano specjalne „smutne momeny”, ale sami raczej nie wychwycą wszystkich egzystencjalnych metafor, a tych zdecydowanie tu nie brakuje. Całość może stanowić interpretację życia. Wszyscy idą w swoją stronę, także rozstań tu nie brakuje. Jedni nie potrafią pogodzić się z prawdą, żyją krótkowzrocznie, a jeszcze inni cały czas są kopani w swoje przysłowiowe cztery litery, mimo iż cały czas pomagają i myślą o innych, a jeszcze niektórzy są niespełnieni „zawodowo”, przez co popadają w depresję.  Brzmi to dość smutno prawda?

Jeżeli obawiacie się, że po seansie skończycie rozpłakani, to nie ma powodów do obaw –rozrywki i humoru tu nie brak. Jak już mowa o łzach, to co najwyżej popłaczemy się ze śmiechu, gdyż film wypełniony jest gagami po brzegi.

blank
HANGIN’ AROUND – In Disney·Pixar’s “Toy Story 4,” Buzz Lightyear finds himself among a host of carnival prizes—including Ducky and Bunny, who’ve been waiting a long time to be won. They aren’t exactly welcoming to the Space Ranger—the odds are already stacked against them, and who needs that kind of competition? Featuring Tim Allen as the voice of Buzz, Keegan-Michael Key as the voice of Ducky and Jordan Peele as the voice of Bunny, “Toy Story 4” opens in U.S. theaters on June 21, 2019. ©2019 Disney•Pixar. All Rights Reserved.

Bardzo cieszy mnie także, iż twórcy poruszyli pewien społeczny problem. Nie ważne czy jesteś przepiękną zabawką czy zdeformowanym zlepkiem śmieci – należymy do jednej kategorii i wszystkim nam przysługuje takie samo uczucie! Dawno żadna animacja Disneya/Pixara tak bardzo mnie nie poruszyła.

Animacyjnie jest rewelacyjnie. Stylistyka pozostaje identyczna, jak w poprzedniczkach, jednak ze względu na większe możliwości dzisiejszych sprzętów, to jest jeszcze piękniej. Produkcja ta wizualnie zachwyca nas od pierwszej części, która liczy już sobie… 25 lat! Tym razem ponownie otrzymaliśmy możliwości, które oferuje nam oprogramowanie „Presto”. Super!

Muzycznie też złego słowa nie mogę powiedzieć, jednak brakuje jakiejś chwytliwej melodii. Utwór wspomniany w tytule i nagłówku pojawia się wyłącznie na samym początku, także nie spodziewajcie się, że pośpiewacie sobie coś więcej w trakcie seansu.

blank
FRIENDS IN LOW PLACES — In Disney and Pixar’s “Toy Story 4,” the toys find themselves in the dusty shadows of Second Chance Antiques—a massive set that had to be stocked with thousands of objects, creating nooks and crannies that serve as the toys’ secret corridors. Featuring Annie Potts, Tom Hanks, Tim Allen, Jordan Peele and Keegan-Michael Key as the voices of Bo Peep, Woody, Buzz Lightyear, Bunny and Ducky, “Toy Story 4” opens in U.S. theaters on June 21, 2019. ©2019 Disney/Pixar. All Rights Reserved.

Bardzo cenię sobie polski dubbing. Czemu? Powróciła większość, jak nie cała stara obsada, którą pamiętam jeszcze z młodszych lat, gdy to w kinowym fotelu oglądałem „Toy Story 2”. Nostalgia uderzyła mocno!

W czasach nieudanych kontynuacji i remake’ów, Toy Story 4 to ulga dla naszych oczu i uszu. Świetna animacja, która zadowoli i rozbawi nie tylko młodszego odbiorcę, ale i starszą widownię, którzy nie tylko dobrze się ubawią, ale i pewnie ich serducha zostaną poruszone niejednokrotnie. Jeżeli nie zdążyliście do kina, to teraz macie świetna okazję aby nadrobić zaległości.

Tak, jak o samej produkcji wręcz ciężko nie wypowiadać się pozytywnie, tak wydanie Blu-ray w stosunku do innych animacji wypada stosunkowo słabo. Na płycie, poza komentarzem twórców, znajdziemy dwa klipy – Jeden w pełni poświęcony pastereczce Bou, która zresztą przeszła wielką metamorfozę, a drugi samym twórcom i ich kolekcji figurek. Osobiście z chęcią obejrzałbym materiał poświęcony samemu procesowi twórczemu, ale nie można wymagać wszystkiego. Tak czy inaczej – film zdecydowanie godny polecenia.