Od momentu ogłoszenia, że HBO tworzy serial na podstawie powieści graficznej Strażnicy, jednym z najczęściej zadawanych pytań było: czy zobaczymy w nim Doctora Manhattana? W końcu to, według wielu, jedna z najciekawszych postaci w komiksie – jedyny człowiek obdarzony supermocami, które ponadto czynią go praktycznie omnipotentnym. Jak wpłynął na świat przedstawiony w serialu, w którym akcja toczy się ponad 20 lat po wydarzeniach z komiksu? Po premierze pierwszego odcinka w końcu wiemy.
Uwaga, poniżej spoilery do pierwszego odcinka Watchmen.
Gdy poznajemy historię alternatywnej wersji naszego świata, w którym wydarzenia z komiksu miały miejsce, mimo tego, że Manhattan nie jest obecny na Ziemi, ludzie o nim nie zapomnieli: we fragmencie wiadomości widzimy, że wciąż przebywa na Marsie po narzuconym samemu sobie wygnaniu i spędza czas budując i niszcząc piaskowe konstrukcje. Więc tak, można powiedzieć, że pojawia się już w pierwszym odcinku – jednak póki co woli robić swoje i żyć z dala od ludzi.
Showrunner serial Damon Liendelof w rozmowie z Entertainment Weekly zdradził, dlaczego woli skupić się nie na Manhattanie, ale na reszcie postaci:
Myślę, że jednym z ciekawszych aspektów Watchmen jest podjęcie tematu masek, policji, władzy – superbohaterowie to dodatek. W tym świecie nikt, oprócz Doctora Manhattana, nie ma supermoce – a on jest na innej planecie. Więc poczułem, że wcale nie dekonstruowalibyśmy mitu suprerbohaterskiego, bo żadna z postaci Watchmen nie jest superbohaterem – to tylko grupa przebierańców. Ciekawsze będzie zadanie pytań na temat tego, dlaczego przebierają się w te kostiumy, dlaczego chcą ukrywać swoją tożsamość. Możemy eksplorować różne interesujące tematy, na przykład to, że maska zarazem pozwala ci się ukryć, a zarazem pokazuje prawdziwego siebie – maska to w końcu obraz tego, co siedzi w środku.
Nowe odcinki Watchmen co poniedziałek na HBO.
Reklama