blank

Arrow S04E22 „Lost in the Flood” – recenzja

Przedostatni epizod czwartego sezonu okazał się być jeszcze lepszym aniżeli jego poprzednik. Fabuła konsekwentnie zbliża się do finałowego starcia Green Arrow z Damienem Darhkiem. Dzieje się wiele, retrospekcje nie zawodzą, a i nieoczekiwanie wątki obyczajowe również ogląda się z zainteresowaniem.

Przez zdecydowaną większość odcinka znajdujemy się w Tevat Noah, osiedlu Ruve Adams. Poprzednio nie byłem pewien czy Alex zginął, lecz otrzymaliśmy oficjalne potwierdzenie. Thea natomiast została indoktrynowana przez własnego ojca, za pomocą żółtej pigułki. Jej pojedynek z bratem właściwie przebiegł bez większych błędów. Szybki montaż, dobra ścieżka dźwiękowa i tak przez cały odcinek.

Co jest sporą zaletą… Lost in the Flood zaczyna się dokładnie w tym samym momencie, w którym zakończył się Monument Point. Płynne przejście sprawiło, że oba odcinki można było potraktować jak film, bez zbędnego ponownego budowania napięcia.

Zanotowaliśmy kolejny powrót do serialu. Tym razem padło na Coopera Seldona, którego mieliśmy już okazję poznać jako sympatię Felicity z czasów studenckich. Nie wiem czy rzeczywiście możliwe jest hakując, przesyłać takie wiązki energii, ale przynajmniej wyglądało to spektakularnie. Ponownie widzimy Curtisa, który swą obecnością zasilił duet Felicity-Noah. Sceny z jego udziałem zapewniły nieco odprężenia oraz pewną dawkę humoru.

Nie sądziłem, że z retrospekcji można jeszcze ułożyć interesującą historię. Żądza władzy dopadła również Taianę, która w figurce bożka dostrzega swego rodzaju rekompensatę za odniesione krzywdy. Niewątpliwie jej nowe umiejętności mogą przydać się w konfrontacji z Reiterem, lecz co dalej? Czy wróci do swojego wcześniejszego życia? W przyszłym sezonie w jakiś sposób Oliver powinien znaleźć się w Rosji, więc być może uda się tam, właśnie ze swą obecną towarzyszką.

Z wątków obyczajowych oczekiwałem spotkania Donny z Noah. Nie zawiodłem się. Atmosfera między nimi była tak ciężka, że aż można ją było ciąć nożem. Rozbudowano nieco historię Felicity, lecz bardziej interesująca wydaje się być kwestia, czy będzie nam dane zobaczyć jeszcze The Calculator. Mam nadzieję, że owszem.

Z błędów jakie wypatrzyłem w epizodzie… dwukrotnie przedstawiono nam tą samą scenę spadającego sufitu. Ponadto w ekwilibrystycznej pogoni oddziału HIVE za Green Arrow oraz Spartanem, można wypatrzeć, że pod zielonym kapturem kryje się dubler. Nie są to jednak rażące błędy, toteż moja ocena będzie bardzo wysoka. Wielu bohaterów zagościło na ekranie. Anarky znów nieźle namieszał; pojawiły się wątpliwości czy aby Darhk nie ma szlachetnych celów. Wszystko to przekłada się na odcinek bardzo dobry, oby finał prawidłowo zwieńczył trzy ostatnie epizody, które wyraźnie wyróżniają się poziomem od reszty sezonu.

Ocena recenzenta: 9/10

Piotr "Batplay" Nowak
Recenzent na portalu flarrow.pl. Odpowiedzialny za omówienie i krytykę serialowego uniwersum DC. Historyk z wykształcenia, lubi spędzać czas na planach filmowych, okazjonalnie Dj. Zainteresowany również sportem, zdrowym trybem życia; uczestnik biegów surwiwalowych.