W zeszły piątek, dokładnie w Dzień Kobiet, swoją premierę miał film „Kapitan Marvel”, w którym ponownie pojawiły się dwie sceny po napisach, zdradzając przyszłość Marvel Cinematic Universe!
UWAGA NA SPOILERY!!! JEŚLI NIE BYŁEŚ NA SEANSIE, ODRADZAM CZYTANIE!!!
Zacznijmy może od tego, że akcja całej produkcji miała miejsce w 1995 r., a same sekwencje będące scenami po napisach nawiązywały zarówno do przeszłości, jak i samej przyszłości MCU. Właściwie to tak samo może być w przypadku sequelu “Kapitan Marvel”, którego akcja może dziać się w przeszłości, podobnie jak w przypadku runu komiksowego Kelly Sue DeConnick. Potwierdzać się to wydają słowa współreżyser, Anny Boden, wypowiedziane w jednym z wywiadów dla portalu ComicBook.com.
Przyjrzyjmy się jednak bliżej scenom, o których mowa.
1. Scena w trakcie napisów końcowych.
Ta jest chyba najciekawszą, gdyż jest jakby rozszerzonym klipem z traileru do „Avengers: Endgame”, co wskazuje, że zapewne będzie również wczesnym fragmentem nadchodzącej czwartej części przygód Mścicieli.
W scenie, o której mowa, pojawiają się Steve Rogers, Natasha Romanov, Bruce Banner oraz James Rhodes. Widzimy ich w placówce Avengers w Nowym Jorku w chwilach, gdy oceniają straty ludzkości po przegranym starciu z Thanosem. Możemy również zobaczyć pager Nicka Fury’ego, który miał służyć do wezwania Carol Danvers w razie pilnej potrzeby, którego ten użył pod koniec „Infinity War”.
Upadli bohaterowie próbują dowiedzieć się, gdzie pager nadawał sygnał, gdy ten nagle gaśnie. Natasha sugeruje wymianę baterii, aby dalej próbować namierzyć sygnał. Nagle odwracają się i widzą Carol Danvers a.k.a. Kapitan Marvel, która pyta się ich: „Gdzie jest Fury?”.
Biorąc pod uwagę tę scenę, wydaje się, że Carol Danvers będzie jedną z kluczowych postaci w nadchodzącym „Avengers: Endgame”. Według Braci Russo w postaciach zawsze jest coś, co powoduje, że mają jakieś słabości. Najbardziej popularne są oczywiście te postacie, z którymi możemy się utożsamiać, czyli takie, które są najbardziej ludzkie, jak Batman. To jest właśnie jeden z tych kluczowych elementów, którego chcą się podjąć bracia reżyserzy.
Pomysł wydaje się dosyć ciekawy, aczkolwiek nie nadzwyczaj innowacyjny.
2. Scena po napisach.
Scena, która jest właściwą po napisach (poprzednia, jak wyżej napisałem, jest w sumie sceną w trakcie napisów – przyp. red.), tak w sumie jest czymś bardziej w rodzaju Easter Eggu, czy może raczej nawiązania do wydarzeń z przeszłości Avengers.
Otóż po tym, jak Fury zdecydował się ruszyć z „projektem Avengers”, Flerken imieniem Goose, który połknął Tesseract, zostając sam w biurze Nicka, wskakuje na jego biurko i zaczyna się krztusić jak kot, który ma wypluć kłaczek. Tyle że Flerken, zamiast wypluć kłaczek, wypluwa sześcian, czyli Tesseract!
Czemu ta scena jest taka ważna? Otóż wyjaśnia nam ona, jakim sposobem Tesseract dostał się w pierwszej kolejności w ręce S.H.I.E.L.D. Jak pamiętamy doskonale, ten sam przedmiot później został pokazany przez Fury’ego Dr Selvigowi w scenie po napisach w „Thorze”. Jednakże do tej pory sposób, w jaki przedmiot znalazł się w posiadaniu Nicka Fury’ego, nie był znany.
Pamiętamy również doskonale, że później, w „Avengers” ten sam przedmiot odegrał dość znaczącą rolę, gdyż pozwolił otworzyć portal nad Nowym Jorkiem, przez co do naszego świata przedostała się horda obcych Chitauri. To właśnie Tesseract był punktem zapalnym całej akcji i historii z Thanosem oraz Kamieniami Nieskończoności, w dodatku okazał się później również jednym z nich, Kamieniem Przestrzeni.
Co Wy sądzicie o tych scenach? Komentujcie poniżej, na facebooku lub na Discordzie!
„Avengers: Endgame” już w 26 kwietnia w kinach!
Reklama