blank

Wielka Machina, coś się kończy, coś się zaczyna – Ex Machina TOM 2. [RECENZJA]

Widziliście Wielką Maszynę? Zastanawialiście się nad kupnem, ale nie wiedzieliście czy warto nabywać drugi tom? Tutaj wszystkiego się dowiecie!

Na początek pragniemy podziękować wydawnictwu Egmont za udostępnienie nam komiksu do recenzji i zachęcamy do wspierania polskiego rynku komiksowego kupując na Ich stronie Egmont.pl!

KLIKNIJ TUTAJ ABY KUPIĆ KOMIKS NA EGMONT.PL! 

Autorami komiksu są Brian K. Vaughan („Y: Ostatni z Mężczyzn, Saga”), który odpowiada za scenariusz, Tony Harris („Seria JSA, Starman”), stojący za rysunkami oraz dopełniający to wszystko kolorami J.D. Mettler („Supernatural: Origins”, „H-E-R-O”).

blank

Zacznijmy od fabuły. Ostatnio przeczytałem dość sporo rzeczy, a samą Ex Machinę poznałem stosunkowo dość późno, bo jeszcze w tym roku. Nigdy nie miałem parcia na tę serię, aż pewnego nudnego dnia przysiadłem do niej i cóż… Już wiedziałem, że nie będzie to zwykłe czytadło, a seria, którą z przyjemnością będę otwierał i to nie raz. Czytając drugi tom moje stanowisko tylko się upewniło, jest to masterpiece, arcydzieło, po prostu solidny kawał historii i literatury.

Komiks opowiada dalszą historię mężczyzny, Mitchella Hundreda, architekta, który rozwiązując zagadkę dziwnego obiektu w rzece  Hudson (nie jestem pewien nazwy rzeki) padł ofiarą wybuchu, przez co jego jego twarz została okaleczona i oszpecona, a on sam posiadł niezwykłą moc… rozmawiania z maszynami. Czy to silniki, bronie, czy laptopy, on potrafi się z nimi dogadać.
Trochę po ataku na World Trade Center, którego nie udało mu się do końca powstrzymać jako Wielka Machina, postanawia porzucić ścieżkę samotnego mściciela (w sumie nie takiego samotnego, miał dwóch pomocników!) i zostać burmistrzem Nowego Jorku, co z resztą mu się udaje!
blank
Mitchell jest fanem komiksów, także bardzo często możemy zetknąć się z nawiązanami do komiksów DC z przełomu poprzedniego wieku. Oprócz niego mamy całą gamę postaci, takich jak chociażby Bradbury, lojalny ochroniarz oraz Kreml, mentor, który odegrał w życiu Mitchella rolę ojca. Oboje byli pomocnikami Wielkiej Machony w krucjacie przeciwko złu. Poza tym, Journal Moore, sympatyczna sekretarka Mitchella, później minister ds. młodzieży czy nieznośna i wredna Kapitan Amy Angotti, która grozi Mitchellowi więzieniem za każde choćby napomknięcie o jego zdolnościach (Coś jak obecnie Dinah w Arrow).

blankOpowieść sprawnie lawiruje między heroicznymi wyczynami naszego głównego bohatera, a jego rządami jako burmistrz Nowego Jorku, także dostajemy nie tylko superbohaterswto, które swoją drogą jest w tym komiksie inne niż to, które widzimy chociażby we wszelkiej maści Batmanach albo innych Supermanach, ale też intrygi polityczne oraz próby związania końca z końcem nie poddając się amerykańskiemu systemowi władzy. Fabuła szybko się rozwija a całość jest idealnie wyważona między dwoma wyżej wymienionymi elementami.
Oczywiście komiks nie jest dla każdego, bo polityczne aspekty, których jest baaardzo dużo mogą niektórych znużyć, choć myślę, że są na tyle ciekawe, że warto!

blank

Kolejnym aspektem są rysunki i kolory, które znowu są świetne! (Ten komiks chyba nie ma minusów, albo takie niezauważalnie malutkie :D)
Rysunki wykonane przez Tonego Harrisa są świetne, a autor przeszedł samego siebie. Wszystko wygląda strasznie naturalnie, a twarze oddają smutek, radość czy zakłopotanie. Fajnie, że autor nie bał się pokazać niekórych intymnch części ciała, przez co komiks wydaje się jescze bardziej brudny, taki wiecie, jak Nowy Jork! Na koniec rysunków warto wspomnieć o kolorzyście J.D Mettlerze, który ogólnikowo wykonał swoją robotę na 5-. Wszystko byłoby okej, super, luks, gdyby nie to, że czasami zdarza się, że miejsca, które powinny być ciemniejsze, bardziej oddawać mroć, są zbyt jasne, a miejsca, które powinny oddawać taką wiecie, jasność, radość są zbyt ciemne, takie jest moje zdanie na ten temat.

Dodatkowo do komiksu dostajemy cały scenariusz oraz kilka naszkicowanych plansz.

Podsumowując: Fabuła idzie sprawnie i sprytnie lawiruje między thrillerem politycznym a superbohaterkimi wyczynami, rysunki są świetne, genialnie okazują ludzie miny, zachowania albo reakcje.
Kolory mogłby być w niektórych miejscach nieco inne, ale to taki drobny minusik. Jak pisałem wcześniej, jest to arcydzieło i z całego serca namawiam do przeczytania go!

KLIKNIJ TUTAJ ABY KUPIĆ KOMIKS NA EGMONT.PL! 

  • Format:170×260 mm
  • Liczba stron:252
  • Oprawa:twarda
  • Papier:kredowy
  • Druk:kolor
  • ISBN-13:9788328134515
  • Data wydania: 17 październik 2018