Żadna z grup nie oberwała bardziej w Avengers: Infinity War niż Strażnicy Galaktyki, a wszystko wskazuje na to, że trzecia część będzie pokazywać efekty tego uderzenia.
Ostatnio aktor grający Star-Lorda, Chris Pratt, poddał w wątpliwość, że sequel nastąpi po Infinity War, sugerując, że skończy on jako prequel. Reżyser James Gunn ostatnio sprostował to po tym, gdy fan go o to zapytał, odpowiadając, że film będzie miał miejsce już po.
To oznacza, że Strażnicy będą wyglądać zupełnie inaczej do czasu, gdy trzecia część zawita do kin. Jak fani, którzy obejrzeli Avengers: Infinity War, już wiedzą, pierwszą stratą było zabicie Gamory przez Thanosa, by mógł on zdobyć Kamień Dusz. Po tym, gdy w końcu zebrał wszystkie kamienie, zmiótł on połowę wszechświata, zabijając przy tym między innymi Draxa, Mantis, Star-Lorda i Groota. Nebula i Rocket Raccoon są jedynymi, którzy zostali z drugiej części Strażników Galaktyki.
Wiemy, że niektórzy ze Strażników powrócą w Avengers 4. Nadal nie wiemym kto to będzie. Star-Lord jest raczej pewniakiem, podobnie jak Groot. Dave Bautista ostatnio ujawnił, że on również powróci w trzeciej części, jednak nie wie jeszcze, w jaki sposób.
Guardians of the Galaxy Vol. 3 w kinach w 2020!
Reklama