Jeżeli należycie do grona osób, które obawiały się, iż serialowi Strażnicy będą po prostu kolejną ekranizacją historii Alana Moore’a, to możecie rzucić obawy w kąt!
Człowiek, który jest odpowiedzialny za produkcję nadchodzącego show, Damon Lindelof, opublikował post na instagramie, w którym tłumaczy, iż nie zamierza powielać czegoś, co już zostało stworzone. Mimo że twórca oryginału, Alan Moore, jasno się wyraził, iż nie chce, aby jakkolwiek „naruszano” jego dzieło, to – jak wiadomo – nie do końca poszanowano jego zdanie. Jednak dzięki temu dostaliśmy chociażby świetną ekranizację komiksu, którego reżyserią zajął się Zack Snyder. Powstała też wcale-nie-taka-dobra seria komiksów, która stanowiła prequel całej historii, a w chwili obecnej wydawana jest już bardzo dobra kontynuacja.
Lindelof twierdzi, że chce stworzyć coś w stylu „remixu”, jednak z poniższego opisu wynika, iż chce zrobić coś na wzór sequela, który prawdopodobnie rozgrywałby się po zakończeniu oryginalnej serii, ale przed historią opowiadaną obecnie w Doomsday Clock.
„Chciałbym tę serię w pewien sposób zremiksować. Oryginalna seria jest naszym Starym Testamentem. Nowy Testament wcale nie wyrzekł się wcześniej opowiedzianej historii. To samo będzie z serialem. Komediant zginął, Dan i Laurie zakochali się, Ozymandiasz ‘uratował’ świat, a Dr. Manhattan tajemniczo zniknął po tym, jak rozsadził Rorschacha.”
Day 140.
Poza tym na chwilę obecną nie wiadomo zbyt wiele na temat samego serialu. Na pewno zostanie on wyemitowany na HBO, jednak po takim poście myślę, że możemy spodziewać się pierwszych szczegółów już wkrótce!
Reklama